Te dziwne twarze sa w zaledwie kilku scenach, nie wygladaja tak przez caly film to na pewno. Ale pelny obraz bede mial jak obejrze calosc. Musze jeszcze porownac do wydania BD czy tez tak samo to wyglada.
Świetny materiał. Wygląda na to, że jak ktoś chce film w HD, najlepiej zaopatrzyć się w ripa wersji z Hulu z 2022 (o ile ktoś ją zgrał kiedy była dostępna). Wydanie UHD na tych porównaniach wygląda nieoglądalnie(!), już serio wolałbym VHSa.
19-04-2024, 08:43 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-04-2024, 08:43 przez Mierzwiak.)
Czyli konkluzja jest bardzo prosta: film ma całą masę ujęć z błędnie ustawioną ostrością i próbowano to naprawić "AI". Cały paradoks polega na tym, że prawdziwy, nowy skan 4K i pozostawione w spokoju ziarno by te problemy wystarczająco zamaskowały. Absurd, kuriozum, żenada i jedno wielkie nieporozumienie.
LG OLED 65" B8
Panasonic DP-UB820
Sony HT-ZF9
Apple TV 4K
No i obejrzane. Skłamałbym, gdybym napisał, że film źle mi się oglądało, bo dobre kino obroni się zawsze. Zresztą kiedyś katowało się to na VHSie. Co nie zmienia faktu, że ręka mnie rozbolała od face palmowania co chwila, bo to, co się tu odjaniepawla z obrazem to jest kryminał. Oglądalny kryminał, ale jednak kryminał. Zwłaszcza twarze potrafią momentami przerazić, ale nie tylko.
Swoją drogą rozwalił mnie fakt, jak mocno UHD obnaża niedopracowania kaskaderskie, z którymi Cameron jakoś nic nie zrobił, choć mógł zamiast tracić czas na AI pierdoły. W T2 poprawił tę nieszczęsną scenę, a tu najwyraźniej uznał, że chyba jest ich za dużo xD Nie wiem co prawda jak było na premierze w kinie, ale na wspomnianym wideo, a potem na DVD było to kompletnie niewidoczne dla mnie. Teraz jednak trudno nie chwycić się za głowę, skoro w co drugim ujęciu aż za dobrze widać, że to nie jest Arnold. Szok jest tym większy, że przecież tytuł ten słynął swego czasu z Cameronowskiej perfekcyjności, a tymczasem chwilami jest to poziom bliski parodii. Mało tego! Choć dostaliśmy atmosa, to i dźwiękowy babol się ostał w strzelaninie na wyspie (mam na myśli to, że nie słychać strzelania na wiwat). Ech, James. Aha, oczywiście nie obeszło się bez teala, choć jest on szczęśliwie marginalny i nie wpływa na ogólną kolorystykę. Tak czy siak mamy (wciąż) dobrą zabawę w złej oprawie.