Przemyślenia na temat HDR

[Mierzwiak]

Ja mam już chyba nie tyle przesyt UHD / HDR, co przestało być to dla mnie celem samym w sobie przy podejmowaniu decyzji o kupnie, ale o tym napiszę w swoim temacie przy następnym updejcie zakupowym.

Natomiast jeśli chodzi o to o czym piszesz, to owszem - z jednej strony czytam, że korekcja barwna SDR / HDR, odbywa się pod kątem tego, że film ma być oglądany w warunkach kinowych, z drugiej wiele filmów daje po oczach (nikt mi nie wmówi, że OLEDy nie nadają się do HDR bo są zbyt ciemne) i potrafi sprawiać autentyczny dyskomfort. Dlatego jestem fanem wyważonego HDRu - takiego, który z jednej strony ma wyraźną przewagę nad wersją SDR, ale też nie atakuje wzroku przesadną ilością nitów.

Doskonałymi przykładami tytułów które tak wyglądają są The Shining, Mulholland Drive, Blade Runner, Robocop czy dwie pierwsze części Scream. Nie znaczy to z automatu, że każdy tytuł z, nazwijmy to, agresywniejszym HDRem jest nieprzyjemny w oglądaniu, po prostu gdybym miał wskazać wzór tego, jak chciałbym żeby filmy w tym formacie wyglądały, to byłyby to właśnie te tytuły.