Dzięki za miłe słowo. Oby nie było bandingu, bo w sumie chyba tylko tego się boję.
Ależ to jest wielkie bydle. Nie myślałem, że przesiadka z 65 cali będzie aż tak odczuwalna. Zdecydowanie jest efekt WOW! Nowe menu chyba na minus, ale dam mu jeszcze szansę. Więcej o samym TV napiszę w najbliższych dniach, bo to trzeba na spokojnie. Dziś dlaczego akurat C3?
Długo się zastanawiałem czy nie pójść w stronę tak chwalonego we wszystkich testach QD OLED, ale z racji budżetu w grę wchodził tylko Samsung S90C. I może to głupie co napiszę, ale jakoś do tej firmy jestem uprzedzony. Gdyby w tych pieniądzach można było mieć Sony to byłaby inna rozmowa, ale Samsung po prostu nie wzbudza mojego zaufania. Inna sprawa, że ten sam problem miałem kiedy zamieniałem Panasonica na LG pięć lat temu... Do tego brak Dolby Vision to dla mnie ogromna wada i jak słucham ekspertów, że to niby nie problem, to mi się nóż w kieszeni otwiera...
Spędziłem mnóstwo czasu w Sony Center, bo obok siebie łeb w łeb stały modele A95K i A80K, więc było jakieś tam pole do porównania obu technologii. Odpaliłem oba wyświetlacze w najlepszych trybach fabrycznych i puściłem kilka rzeczy z Netflixa i HBO Max na obu równocześnie. No i przepaści nie doświadczyłem. To znaczy różnica, głównie w jasności, oczywiście jest, ale to w żadnym wypadku nie jest dzień do nocy. Bardziej ewolucja. No i ten brak czerni nawet przy stosunkowo niewielkim świetle jest średnio fajny. Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, że przy odpowiednim materiale różnica byłaby tylko większa, ale efektu WOW, którego oczekiwałem nie zobaczyłem. Poza tym jak pisałem wcześniej - na Sony kasy brak, a Samsunga się trochę boję, więc stanęło na tym, że będzie klasyczny WRGB OLED, a tutaj w mojej ocenie LG nie ma sobie równych.
Gdybym celował w 65 cali, to pewnie doplacilbym do G3, ale w 77 calach różnica w cenie wynosi prawie 10 tysięcy, więc ta kwestia rozwiązała się sama. Na marginesie, brak podstawy w TV za tyle pieniędzy jest moim zdaniem szczytem głupoty, ale jak stwierdził pan w LG store, taki właśnie był zamysł konstruktorów.
Nic tylko bić brawo.
Swoją drogą lata mijają, świat niby idzie do przodu, a poziom wiedzy pracowników większych sieci nadal jest przerażający. Ci ludzie kompletnie nie mają pojęcia o telewizorach, nie znają parametrów, technologii, podstawowych pojęć. Rzucają za to jak z rękawa marketingowy bełkot, który nie ma absolutnie żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Ależ to jest wielkie bydle. Nie myślałem, że przesiadka z 65 cali będzie aż tak odczuwalna. Zdecydowanie jest efekt WOW! Nowe menu chyba na minus, ale dam mu jeszcze szansę. Więcej o samym TV napiszę w najbliższych dniach, bo to trzeba na spokojnie. Dziś dlaczego akurat C3?
Długo się zastanawiałem czy nie pójść w stronę tak chwalonego we wszystkich testach QD OLED, ale z racji budżetu w grę wchodził tylko Samsung S90C. I może to głupie co napiszę, ale jakoś do tej firmy jestem uprzedzony. Gdyby w tych pieniądzach można było mieć Sony to byłaby inna rozmowa, ale Samsung po prostu nie wzbudza mojego zaufania. Inna sprawa, że ten sam problem miałem kiedy zamieniałem Panasonica na LG pięć lat temu... Do tego brak Dolby Vision to dla mnie ogromna wada i jak słucham ekspertów, że to niby nie problem, to mi się nóż w kieszeni otwiera...
Spędziłem mnóstwo czasu w Sony Center, bo obok siebie łeb w łeb stały modele A95K i A80K, więc było jakieś tam pole do porównania obu technologii. Odpaliłem oba wyświetlacze w najlepszych trybach fabrycznych i puściłem kilka rzeczy z Netflixa i HBO Max na obu równocześnie. No i przepaści nie doświadczyłem. To znaczy różnica, głównie w jasności, oczywiście jest, ale to w żadnym wypadku nie jest dzień do nocy. Bardziej ewolucja. No i ten brak czerni nawet przy stosunkowo niewielkim świetle jest średnio fajny. Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, że przy odpowiednim materiale różnica byłaby tylko większa, ale efektu WOW, którego oczekiwałem nie zobaczyłem. Poza tym jak pisałem wcześniej - na Sony kasy brak, a Samsunga się trochę boję, więc stanęło na tym, że będzie klasyczny WRGB OLED, a tutaj w mojej ocenie LG nie ma sobie równych.
Gdybym celował w 65 cali, to pewnie doplacilbym do G3, ale w 77 calach różnica w cenie wynosi prawie 10 tysięcy, więc ta kwestia rozwiązała się sama. Na marginesie, brak podstawy w TV za tyle pieniędzy jest moim zdaniem szczytem głupoty, ale jak stwierdził pan w LG store, taki właśnie był zamysł konstruktorów.
Nic tylko bić brawo.Swoją drogą lata mijają, świat niby idzie do przodu, a poziom wiedzy pracowników większych sieci nadal jest przerażający. Ci ludzie kompletnie nie mają pojęcia o telewizorach, nie znają parametrów, technologii, podstawowych pojęć. Rzucają za to jak z rękawa marketingowy bełkot, który nie ma absolutnie żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości.