Ha, znalazłem chwilę aby zajrzeć do najciekawszego wątku na forum...
Marioo, i wszystko jasne. Informacja o pertraktacjach z żoną pozwoliła mi szerzej spojrzeć na całą sprawę. Kumam bazę.
Żartobliwie nadmienię (gdzieś o tym już pisałem), że moja żona po wejściu do domu nie zauważyła wiszącego ekranu. Tak to rozegrałem.
No, nareszcie spotykam na tym zacnym forum człowieka mającego zauważalny dystans do „kłopotów” (oraz siebie). Tak trzymaj! Brawo!
Marian, przekazałeś tu Gros - powiedzmy - nader merytorycznych uwag (kwestie ekonomiczne, architektura wnętrza, relacje małżeńskie itp.). Rozumiem, że zostały one poparte doświadczeniem. Krótkie pytanie: jakie rozwiązania zastosowałeś w swoim kinie domowym? W internecie zauważam bez liku doradców z założeniami a priori, a cenię sobie głosy praktyków (także). Pisz Marian, pisz. Ciekawią mnie wszelkiej maści doświadczenia związane z używaniem projektorów.
Marioo, mam nadzieję na wymianę spostrzeżeń po rozlicznych projekcjach. U mnie „sezon” zaczyna się tuż przed jesienią. Niech żyją kina domowe! Hura!
Marioo, i wszystko jasne. Informacja o pertraktacjach z żoną pozwoliła mi szerzej spojrzeć na całą sprawę. Kumam bazę.
Żartobliwie nadmienię (gdzieś o tym już pisałem), że moja żona po wejściu do domu nie zauważyła wiszącego ekranu. Tak to rozegrałem.
(08-07-2018, 20:09)Marioo napisał(a): (...)
Zatem moja instalacja pozostanie w takim kształcie na pewno przez długi czas. Takie a nie inne ułożenie jest wynikiem ciężkich pertraktacji z żoną, której jestem wdzięczny za to, że pozwoliła mi na i tak bardzo dużo:
- wielka półka z filmami na praktycznie całą ścianę (która na pewno spadnie i kogoś przywali, bo zaraz pod nią jest sofa),
- wystające obce ciało z sufitu - projektor (który na pewno się urwie i spadnie na kogoś leżącego na sofie i go zabije),
- wielki wiszący na stałe na ścianie szary obraz (który na pewno kiedyś spadnie wyrywając za sobą połowę ściany),
- listwy zamontowane do sufitu i ścian odprowadzające kable, nie widać ich jeszcze na zdjęciach (których przymocowanie będzie wymagało wywiercenia tylu dziur, że na pewno sufit się zawali).
Widzicie więc z jakimi problemami musiałem walczyć, tłumaczyć, przedstawiać prawa fizyki itp. Tak czy inaczej dzięki za wskazówki, doceniam podpowiedzi.
No, nareszcie spotykam na tym zacnym forum człowieka mającego zauważalny dystans do „kłopotów” (oraz siebie). Tak trzymaj! Brawo!
Marian, przekazałeś tu Gros - powiedzmy - nader merytorycznych uwag (kwestie ekonomiczne, architektura wnętrza, relacje małżeńskie itp.). Rozumiem, że zostały one poparte doświadczeniem. Krótkie pytanie: jakie rozwiązania zastosowałeś w swoim kinie domowym? W internecie zauważam bez liku doradców z założeniami a priori, a cenię sobie głosy praktyków (także). Pisz Marian, pisz. Ciekawią mnie wszelkiej maści doświadczenia związane z używaniem projektorów.
Marioo, mam nadzieję na wymianę spostrzeżeń po rozlicznych projekcjach. U mnie „sezon” zaczyna się tuż przed jesienią. Niech żyją kina domowe! Hura!
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.