10-01-2019, 16:26
(10-01-2019, 11:49)Bender napisał(a): W sensie, zaskoczył, że można to tak spartolić?
W "VIII Epizodzie" Johnson sięgnął absolutu w kreacji Mocy. Stworzył coś, co ukazało jej pierwotną, bardzo głęboką metafizyczną naturę. Teoretycznie rzecz biorąc ogólny wydźwięk, atmosfera, specyficzne filozoficzne tło w niektórych sytuacjach "Ostatniego Jedi" i tworzące z tym kontrasty przykładowo: sali tronowej Snoke'a, nieco filuterne, nieśmiałe poznanie się Rose z Finnem, postawiły "Epizod VIII" Gwiezdnych Wojen w sytuacji, w której ów film mógłbyistnieć bez względu na poprzednie filmy z cyklu, m.in. odcinając się od Prequeli sagi George'a Lucasa. W moim odczuciu, a ciężko jest wybrać subiektywnie, a gdzie dopiero obiektywnie najlepsze starwarsowskie produkcje, "Star Wars: The Last Jedi", to najbardziej wartościowy (nie lubię używać określenia ,,najlepszy) film spośród wszystkich jedenastu pełnometrażowych obrazów kinowych "Star Wars", wliczając w to animowane "Wojny Klonów" z 2008r., jaki oglądałem w życiu.
