Niekonsekwencje Origins względem starej trylogii to nieistotne pierdoły na poziomie tego, że Bilbo inaczej podnosi pierścień w Hobbicie niż w LOTR.
Że coś wygląda inaczej niż w koszmarach bohatera? No puh-lease...
Że coś wygląda inaczej niż w koszmarach bohatera? No puh-lease...
