06-08-2017, 12:22
To ja jestem chyba w mniejszości bo bardzo lubię filmy Baya. Za co? Za oszałamiającą stronę wizualną i gnającą na złamanie karku akcję.
W kolekcji mam wszystkie jego filmy (na Blu-ray).
Zaś moje trzy ulubione jego produkcje to:
1) The Rock (1996) - najlepszy film w dorobku Baya. Przede wszystkim cenię sobie "Twierdzę" za trójkę głównych bohaterów (od zawsze podobała mi się niejednoznaczna postać Eda Harrisa - już w pierwszych scenach w jego oczach widać, że ma świadomość klęski swojej "misji"), więcej niż solidny drugi plan (M. Biehn, David Morse, John Spencer, W. Forsythe), no i sceny akcji oczywiście. Zawiązanie filmu - czyli prezentacja postaci Harrisa, Cage'a i Connery'ego w I akcie - to przykład idealnego wprowadzenia widza w opowieść. Świetna ekspozycja. Dodajmy jeszcze podkręcającą tempo zdarzeń muzykę Zimmera i spółki i oto mamy wzorcowe kino akcji.
2) Bad Boys (1995)
3) Armageddon (1998) i Pain & Gain (2012)
W kolekcji mam wszystkie jego filmy (na Blu-ray).
Zaś moje trzy ulubione jego produkcje to:
1) The Rock (1996) - najlepszy film w dorobku Baya. Przede wszystkim cenię sobie "Twierdzę" za trójkę głównych bohaterów (od zawsze podobała mi się niejednoznaczna postać Eda Harrisa - już w pierwszych scenach w jego oczach widać, że ma świadomość klęski swojej "misji"), więcej niż solidny drugi plan (M. Biehn, David Morse, John Spencer, W. Forsythe), no i sceny akcji oczywiście. Zawiązanie filmu - czyli prezentacja postaci Harrisa, Cage'a i Connery'ego w I akcie - to przykład idealnego wprowadzenia widza w opowieść. Świetna ekspozycja. Dodajmy jeszcze podkręcającą tempo zdarzeń muzykę Zimmera i spółki i oto mamy wzorcowe kino akcji.
2) Bad Boys (1995)
3) Armageddon (1998) i Pain & Gain (2012)