06-03-2023, 16:32
(06-03-2023, 15:53)slavekg napisał(a): Problem w tym, że twórcy nowych produkcji nie trzymają się kanonu starych seriali - tylko udają, że jest inaczej. I każdy z nich uważa, że potrafi wszystko zrobić lepiej niż ich starsi koledzy pracujący nad starszymi produkcjami - włącznie ze scenografią, kostiumami, itd.Tu oczywiście racja. Z jednej strony rozumiem, że każdy twórca, ma jakieś tam ambicje i chce zostawić jakiś ślad po sobie, a nie być tylko wiernym odtwórcą tego co było. Z drugiej jednak dość oczywiste jest dla mnie, że to całe majstrowanie np. przy Klingonach w DSC, jest wyrazem niezdrowej arogancji. A pies jest pogrzebany w tym, że zamiast przeć do przodu, to grzebią się w prequelach lub doklejają jakieś "nieznane rozdziały", o które nikt nie prosił. Odkąd DSC jest w głębokiej przyszłości - mają wolną rękę i nie muszą się niczym przejmować i nikt ich nie będzie krytykować za brak wierności oryginałowi.
(06-03-2023, 15:53)slavekg napisał(a): ta holograficzna komunikacja to nieporozumienie. O ile dobrze pamiętam, to dopiero w 5. sezonie DS9 coś takiego się pojawiało. W czasach TNG (czyli ponad 100 lat po Discovery) o niczym takim nikt nie słyszał.No, tutaj akurat co do samego Enterprise wytłumaczono, że system został przeciążony w finale s.2 i nigdy już na nim tej komunikacji nie będzie. A co do reszty Floty - na dobrą sprawę nie wiemy co tam było a czego nie. Być może uznano, że taka forma komunikacji nie jest potrzebna na statkach, co można wytłumaczyć np. ekonomią. Pamiętajmy, że po 1 sezonie DSC Federacja miała ostro pod górkę, potem wojna z Gorn, Klingonami, itp. Oszczędzanie na fanaberii jaką była holo-komunikacja jest logiczne. Przy czym trzeba dodać, że w TNG widać, że obraz wyświetlany na ekranie głównym na mostku nie był dwuwymiarowy. O ile pamiętam, przy ujęciach nie na wprost ekranu widać było, że zmieniała się także perspektywa osoby na ekranie. Dodajmy do tego komentarz Rikera w "Encounter at Farpoint", gdzie mówi o tym, że nie widział jeszcze tak zaawansowanych holoprojekcji i finalnie te projekcje widziane w DS9, które w porównaniu do tych z DSC były wyraźnie bardziej dopracowane i możemy tu założyć, że technologia holoprojekcji została zarzucona na statkach Federacji, aż do jakiegoś przełomu, kiedy uznano, że na okrętach zaprojektowanych do długich misji badawczo-dyplomatycznych, warto wstawić holodek, gdzie załoga będzie mogła odreagować.
(06-03-2023, 15:53)slavekg napisał(a): W "Star Trek: Enterprise" jest taki dwuczęściowy odcinek rozgrywający się w świecie równoległym (tym, gdzie Federacja jest zbójecką organizacją), gdzie załoga "alternatywnego" Enterprise odnajduje USS Defiant z ich przyszłości - tj. z XXIII wieku - konkretnie z jednego z odcinków TOS, i ten okręt wygląda dokładnie identycznie jak wyglądały okręty gwiezdne w TOS, włącznie z mundurami załogi.Tylko, że dodaj do tego, że był to schyłek ostatniego sezonu ENTka, któremu już całkiem UPN odpuścił. Nikt już nie patrzył wtedy na oglądalność, bo wiadomo było, że to jest trup.
Da się? Da się.
(06-03-2023, 15:53)slavekg napisał(a): kto twórcom kazał robić seriale dziejące się w tym akurat okresie? Dlaczego nie osadzili akcji w XXV wieku?Marketing kazał. Oryginalny Star Trek jest wciąż najbardziej rozpoznawalny w USA, a także w wielu innych krajach, jak np. w Niemczech. Nie bez powodu Abrams i spółka zrobili reboot właśnie na podstawie tego serialu.