18-05-2017, 00:06
Ciemne kadry i słabsza technologia niż w Prometeuszu miały być ukłonem w strone fanów klasycznych części. Nie udało się. Fassbender urasta do miana najbardziej przereklamowanego współczesnie aktora. Gdzie ten genialny chłopak z Głodu? Film irytujący bardziej niż Prometeusz, robiący z widza debila. Granie na flecie, aby pokazać motyw kreacji. Szanujmy oglądających. Trochę lepiej robi się przy próbie odlotu. Jest akcja, nie ma filozofowania i Fassbendera jako Robina z Sherwood. Dwa filmy straconych nadzei. AvP 2 mimo, że bywał absurdalny, nie pretendował do niczego więcej. Do tego zwalili wątek z potencjałem vide Architekci. Podsumowując: Odrzucam jako widz genezę Aliena z tych dwóch filmów. Obcy po prostu BYŁ, ale tylko w towarzystwie Ripley. 4/10