24-09-2018, 21:45
(24-09-2018, 21:11)sebas napisał(a): Racja. Wszystkie są bardzo dobre, bo każdy jest inny. Cameron nie powielił pomysłów poprzednika, David Fincher podobnie. Co prawda, wielokrotnie spotkałem się z opinią, że "trójka" jest słaba, ale to wynika z tego, że niektórzy spodziewali się strzelanki w stylu Aliens. A tak mamy kolejno horror w konwencji s-f, thriller/akcyjniak i dramat w konwencji post-apo. Trzy różne filmy, z odmienną stylistyką, ale wyraźnym wspólnym mianownikiem.
To, że są różne (tu zgoda) wcale nie oznacza, że są równie dobre. Uważam trójkę za słaby film, a wcale nie oczekiwałem strzelanki. Tego typu kontynuacje jednak są trochę schizofreniczne. Z jednej strony chcemy tego samego (oczekiwania widzów, rozpoznawalność brandu etc) a z drugiej jednak na siłę ma być inaczej. W takim razie po co robić to pod jednym szyldem? Odpowiedź jest prosta. Oczywiście da się zrobić różne filmy w jednym universum, np MCU. Ale tu skutecznie nadali różny ton filmom, a nie zupełnie zmienili konwencję jak np w Alien 3. Ja bym to nawet kupił, bo ta poetyka miała swój urok. I nawet gdyby tam był xenomorf jako wspólny pretekst dla róznego rodzaju impresji w róznych filmowych iteracjach. Ale granie tą samą Ripley w dwóch zupełnie róznych konwencjach? To po prostu nie zadziałało, bo przestałem w to wierzyć. Ripley ze sceny posiłku czy kokpitu kapsuły a hollywoodzki twór z finałowej sceny to dwie zupełnie różne osoby.