22-09-2023, 21:34
(20-09-2023, 20:15)HAL 9000 napisał(a): Taki znany i lubiany Harrison Ford jest słabym technicznie aktorem, ale lubimy oglądać z nim filmy, jeżeli rola uwzględnia jego "ułomność", pisząc prościej, on nie jest w stanie zagrać wszystkiego.Tylko akurat Ford ma pewną "umiejętność", której myślę brak wielu innym. Na szerokie wody wypłynął rolą Hana Solo (OK, pojawił się w American Graffiti, czy The Conversation, ale skupmy się na rolach pierwszoplanowych). Potem byli "Poszukiwacze zaginionej Arki", czyli postać Indiany Jonesa, kolejno "Blade Runner", znakomity "Świadek" Weira, "Wybrzeże Moskitów", "Frantic", czy "Ścigany". Zagrał Jacka Ryana w dwóch filmach na podstawie powieści Toma Clancyego. Można by jeszcze trochę wymieniać. Pytanie jest natomiast takie, czy oglądając Indiane Jonesa widzimy przebranego w inny kostium Hana Solo? Czy oglądając Ricka Deckarda ktoś widzi Indianę? Czy oglądając zmagania doktora Richarda Kimble mamy wrażenie, że to tak na prawdę Hana Solo poszukują? Ja nie widzę, żeby Ford zagrawszy tyle ikonicznych wręcz postaci, dał sobie przykleić jakąś łatkę, by pozwolił sobie być utożsamianym wyłącznie z '...' . Solo, czy Indiana nie były jakimś apogeum jego kariery, punktem, po którym z ofertami było już tylko gorzej. Może i nie dostał Oskara, ale i nie dał się zamknąć w jakiejś szufladce.
niespotykanie spokojny człowiek