07-10-2016, 14:00
Taki tam pomysł na temat - zakładam, że większośc z was kupuje filmy po to, by je oglądać, nie po to, by stały i się kurzyły, a więc pytanie - po jakie wydania z kolekcji ostatnio sięgnęliście, po raz który i jak je oglądaliście (wersja oryginalna/napisy/lektor/dubbing) i jakie wrażenia z seansu (z naciskiem na stronę techniczną, choć nie tylko, ale nie chodzi mi o typowe recenzje filmów, bo od tego jest inny dział.
Niektórzy pewnie mają na półce wiele takich, których jeszcze w ogóle nie widzieli, u mnie taka sytuacja nie ma prawa bytu. Jesli nawet dojdzie film, którego nie znam, to oglądam go najdalej w ciągu kilku dni.
Tymczasem ostatnio po zakończeniu 6 sezonu "Sex and the City" (DVD, wyd. PL, z lektorem - S. Olejniczak), przyszła pora by przypomnieć sobie kilka ulubionych filmów:
- Lethal Weapon - Blu-ray (custom Dir Cut po raz pierwszy, wcześniej na Blu oglądałem dwa razy normalną wersję kinową + Łukomski z TVP, na DVD z pięc razy Dir Cuta z napisami, wcześniej w TV, łącznie może z 15 razy. Odpaliłem po raz pierwszy ścieżkę audio z Gudowskim pochodzącą z polskiego wydania DVD Dir Cuta, tłumaczenie w porządku, choć drażniło ustawiczne używanie słowa "kolega" zamiast "partner". Jakość obrazu w porządku, z tym, że specjalnie go trochę przerobiłem żeby się lepiej komponował ze scenami wyciętymi (zmniejszyłem nieco kontrast i nasycenie). Aż mnie naszła chętka na soundtrack do tego filmu.
- Miasto 44 - (Blu-ray) piąty seans (4-ty na BD, wliczając jeden z komentarzem), jak zwykle udany. 10/10. Jedyny polski film na blu w mojej kolekcji. Pod względem strony technicznej niczym nie ustępuje produkcjom zachodnim.
- Desperado - (Blu-ray + genialny Łukomski z VHSa) - nie mam pojęcia który to już raz wróciłem do tego filmu (na Blu-ray oglądałem po raz drugi, wcześniej kilka razy na DVD, kilka pierwszych seansów w TV), ale to perfekcyjne kino akcji, które nigdy mi się nie znudzi, zwłaszcza z nieocenzurowanym tłumaczeniem Gałązki.
- Rush - trzeci seans, blu-ray PL z napisami (Bukrewicza nie trawię), specjalnie zwracałem uwage na nieszczęsny banding, ale poza kilkoma ujęciami gdzie były duże jednolite powierzchnie nie rzucał mi się specjalnie w oczy (a już na pewno dużo mniej niż przy poprzednim seansie na Samsungu brata) Zastanawiam się tylko, czy nie przydałaby się tu lepsza czerń, choć sam wygląd filmu zdaje się "udawać" produkcje z lat 70-tych co daje całkiem fajny klimat. Sam film - 10/10, nie jestem się w stanie do niczego przyczepić.
Niektórzy pewnie mają na półce wiele takich, których jeszcze w ogóle nie widzieli, u mnie taka sytuacja nie ma prawa bytu. Jesli nawet dojdzie film, którego nie znam, to oglądam go najdalej w ciągu kilku dni.
Tymczasem ostatnio po zakończeniu 6 sezonu "Sex and the City" (DVD, wyd. PL, z lektorem - S. Olejniczak), przyszła pora by przypomnieć sobie kilka ulubionych filmów:
- Lethal Weapon - Blu-ray (custom Dir Cut po raz pierwszy, wcześniej na Blu oglądałem dwa razy normalną wersję kinową + Łukomski z TVP, na DVD z pięc razy Dir Cuta z napisami, wcześniej w TV, łącznie może z 15 razy. Odpaliłem po raz pierwszy ścieżkę audio z Gudowskim pochodzącą z polskiego wydania DVD Dir Cuta, tłumaczenie w porządku, choć drażniło ustawiczne używanie słowa "kolega" zamiast "partner". Jakość obrazu w porządku, z tym, że specjalnie go trochę przerobiłem żeby się lepiej komponował ze scenami wyciętymi (zmniejszyłem nieco kontrast i nasycenie). Aż mnie naszła chętka na soundtrack do tego filmu.
- Miasto 44 - (Blu-ray) piąty seans (4-ty na BD, wliczając jeden z komentarzem), jak zwykle udany. 10/10. Jedyny polski film na blu w mojej kolekcji. Pod względem strony technicznej niczym nie ustępuje produkcjom zachodnim.
- Desperado - (Blu-ray + genialny Łukomski z VHSa) - nie mam pojęcia który to już raz wróciłem do tego filmu (na Blu-ray oglądałem po raz drugi, wcześniej kilka razy na DVD, kilka pierwszych seansów w TV), ale to perfekcyjne kino akcji, które nigdy mi się nie znudzi, zwłaszcza z nieocenzurowanym tłumaczeniem Gałązki.
- Rush - trzeci seans, blu-ray PL z napisami (Bukrewicza nie trawię), specjalnie zwracałem uwage na nieszczęsny banding, ale poza kilkoma ujęciami gdzie były duże jednolite powierzchnie nie rzucał mi się specjalnie w oczy (a już na pewno dużo mniej niż przy poprzednim seansie na Samsungu brata) Zastanawiam się tylko, czy nie przydałaby się tu lepsza czerń, choć sam wygląd filmu zdaje się "udawać" produkcje z lat 70-tych co daje całkiem fajny klimat. Sam film - 10/10, nie jestem się w stanie do niczego przyczepić.