Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Oglądamy filmy z kolekcji...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Modów? Big Grin
Dziękując za dyskusję dodam, że audio „Dla Ciebie, Polsko” (1920} jest w stereo. To potęguje doznania.
W styczniu zamierzam po raz kolejny obejrzeć „Rok 1863” (1922). Perełka. Na DVD zobaczę autentycznych powstańców.

(13-11-2022, 09:31)Juby napisał(a): [ -> ]Modów? Big Grin





EDIT:
Naprawiłem filmik. Zapomniałem odhaczyć you tube.
A ja pomalutku kontynuuje oglądanie Bondów i wczoraj - wyjątkowo nie w poniedziałek - powtórzyłem No Time to Die. Obraz na UHD jest prawdopodobnie najlepszym jaki kiedykolwiek wyświetlał mój telewizor i od teraz sceny z Nie czas umierać będę puszczał gościom prezentując możliwości 4K Smile

A sam film - wrażenie takie same jak w kinie. Kiedyś rzuciłem na forum porównanie, że NTtD jest bardzo podobny do ostatniego Batmana i wczoraj to wrażenie jeszcze wzrosło. Oba opowiadają o kultowym bohaterze, oba mają świetne zdjęcia i muzykę, oba zaczynają się wspaniale, aby z czasem coraz bardziej niedomagać scenariuszowo i okazać się zbyt długimi filmami. Nawet problem z niezniszczalnością głównego bohatera jest podobny, jak nie większy (Bond przeżywa - dwukrotnie! - wybuch prosto w twarz bez żadnej zbroi i zasłaniania się, a w kilku scenach nawet nie robi uników, ale zbiry i tak go nie trafiają). Jednak koniec końców to Bond ma o wiele większe problemy scenariuszowe i w finale zwyczajnie mi się dłuży utykając na blisko 40 minut w jednej lokacji, więc na pewno nie będę do niego wracał tak chętnie jak do Batmana M. Reevesa. A w przypadku serii Craiga moja opinia nie uległa zmianie: CR > Skyfall > QoS > NTtD >> Spectre. W sumie ostatniego Craiga oceniłbym podobnie do Dr. No, bo i wrażenie pozostawia podobne - też ma znakomitą pierwszą godzinę, by w finale zwyczajnie już mnie nużyć.
Miami Vice - serial
Za dzieciaka wiedziałem, że to było dobre. Pamiętam te późne wieczory ( chyba leciało to zawsze coś koło 21 - 21:30 na TVP), zakradałem się wtedy pod fotel aby bez wiedzy rodziców tja Big Grin ,razem z nimi obejrzeć kolejny odcinek tego kultowca, czyli Policjanci z Jajami jak na nich mówiliśmy. Od tamtego czasu nigdy nie miałem okazji wrócić a wydanie zbiorcze blu-ray było zawsze odkładane ze względu na blokadę regionalną oraz brak napisów. Teraz gdy te utrudnienia nie stanowią już przeszkody dla mojego odtwarzacza postanowiłem w końcu zrobić sobie prezent i zakupić cały pakiet 5ciu sezonów. Plan tak aby systematycznie co wieczór obejrzeć chociaż jeden odcinek. Taki był plan, ale życie szybko to zweryfikowało, gdyż pierwsza płyta z pięcioma odcinkami została wchłonięta praktycznie na raz. Widoki, klimat a przede wszystkim muzyka i duo Crockett &Tubbs. Nie wiem co Michael Mann brał w tamtym okresie, ale jego geniusz rozlewa się praktycznie w każdym odcinku co sprawia że wybija się on o ponadczasowość. Czuje się wajb tamtych lat, rozumie ewentualne głupotki, to taka kapsuła czasu lat 80tych w pigułce, która wchodzi powolnie i mam nadzieję że nigdy się nie rozpuści do końca. Każdy odcinek jak dotąd zaskakuje swoją innowacyjnością i jedynym w swoim rodzaju klimatem. Widać że te historie policyjne mają swoje prawdziwe odniesienia w życiu, wszak Mann współpracował z policją a także z profesjonalnymi przestępcami podczas kręcenia tej epickiej epopei. Polecam każdemu kto kiedyś uwielbiał i boi się wrócić po latach. Naprawdę mocna zajebista rzecz po której znowu poczuje się ducha i smak młodości. A ja nie marnuje czasu i w kolejny wolny wieczór oglądam moich kochanych Policjantów z Jajami.
Ja oglądam jeden odcinek zawsze co tydz w czwartek Wink jak w oryginale tylko godzina późniejsza
Za kilka dolarów więcej (1965) [Blu-ray, napisy]
Powtórka po niemal 9 latach wypadła bardzo dobrze (nie mogło być inaczej, bo to świetne kino). Nikt nie wprowadzał bohaterów i łotrów w swoich filmach równie genialnie, co Leone. Wspaniały klimat, znakomity soundtrack Morricone, duet Eastwood-Van Cleef, no i Gian Maria Volonte w roli Indio to dla mnie jeden z najlepszych czarnych charakterów-psycholi w historii kina, spokojnie najlepszy do czasu Maxa Zorina w Zabójczym widoku, lub Jokera w Batmanie z 1989. Jakiś zarzut? To po prostu jeszcze nie jest poziom dwóch kolejnych westernów Sergio, do których chętniej wracam.

Obraz na Blu prezentuje się tak sobie, widać że taśma nie została dobrze odrestaurowana, przesadzono z wyostrzaniem, a kolorystyka wypada marnie (niebo bywa bardziej fioletowe niż niebieskie). Po zakupie przeszkadzało mi to o wiele mniej niż teraz, po seansie GBU w 4K.

Ludzie honoru (1992) [UHD, lektor PL]
Nie wiem, który raz to oglądałem, ale już nie mogę się doczekać kolejnej powtórki. Jeden z najlepszych scenariuszy w historii kina (każda scena coś wnosi, prowadzi do kolejnej i zakończona jest w taki sposób aby widz nie mógł się doczekać co będzie dalej, a dialogi i monologi Sorkin chyba pisał pod natchnieniem ducha świętego). Do tego niesamowici Cruise i Nicholson, którym wręczyłbym po złotym rycerzyku, niesamowite sceny na sali sądowej, no po prostu niesamowity film. Uwielbiam, zdecydowanie czołówka w filmografii Toma (wiem, że obecnie wszyscy jarają się Top Gunem, ale nawet tegoroczny hit nie ma startu do tego klasyka).

Obraz na UHD jest doskonały. Przepraszam, napisałem to za mało rzucająco się w oczy, to musi pójść boldem i wielkimi literami.

[Obrazek: YnHG3gu.gif]

A Few Good Men na UHD wyglądają DO-SKO-NALE !! Każdy klasyk powinien być traktowany w podobny sposób i na UHD otrzymywać właśnie taki remaster! Bezbłędny, obraz ostry jak brzytwa, HDR nie męczący oczu, ale i robiący w kilku scenach świetne wrażenie, z kolorystyką niby-inną, ale zdecydowanie bijącą na głowę poprzednie, przestarzałe wydania. Brawo. Do tego powyższe UHD zawiera lektora, z którym oglądałem film od... kąd pamiętam. I w przeciwieństwie do kilku innych filmów, które mam z lektorami sprzed lat, ten nie jest nagrany tak, że zagłusza mi film i po jakimś czasie żałuję, że nie włączyłem go z napisami, widać że przy nim również się postarano. Dzięki referencyjnej jakości obrazu i ścieżce dźwiękowej sprzed nastu(albo i więcej) lat czułem się jakbym oglądał ten film i po raz pierwszy, i z nutką nostalgii. To był wspaniały seans Smile
(05-12-2022, 09:00)Juby napisał(a): [ -> ]zdecydowanie czołówka w filmografii Toma (wiem, że obecnie wszyscy jarają się Top Gunem, ale nawet tegoroczny hit nie ma startu do tego klasyka).

Pełna zgoda. U mnie jest na pierwszym miejscu z filmów Cruise'a. Teraz zabierz się za "Firmę" (1993) z równie mocarną obsadą.
Smile No właśnie wczoraj po obejrzeniu Ludzi honoru powiedziałem do narzeczonej, że nigdy nie widziałem Firmy z jego filmografii i muszę kiedyś nadrobić. Ale nie sądzę, abym pokochał w niej Tomka równie mocno, co tutaj:



A co do pierwszego miejsca w jego filmografii, muszę powtórzyć Ostatniego samuraja żeby to stwierdzić, ale podium minimum.
Memphis Belle [Blu-ray napisy] - widziałem ten film ze dwadzieścia pięć lat temu albo i więcej i w sumie niewiele pamiętałem poza ogólnymi wrażeniami i kilkoma scenami. Niestety powtórka nie wypadła najlepiej - choć pod względem technicznym było całkiem nieźle (pominąwszy kilka walących po oczach sztucznością ujęć jak np to z przepołowionym bombowcem), to jednak dramaturgia wydarzeń jest raczej marna - nikt z załogi nie ginie i wygląda to jak taka dość w sumie typowa, niespecjalnie się wyróżniająca misja bombowca - ot na chwilę się niby silnik zapali, to znowu koło przy lądowaniu się nie chce wysunąć, niby któryś z towarzyszących bombowców eksplodował, ale ogólnie to w sumie luzik (przynajmniej w porównaniu do wielu innych filmów wojennych). Nawet końcówka Pearl Harbor z rajdem nad Japonią była bardziej emocjonująca.

Film ma przyjemny dla oka ziarnisty wygląd, niestety synchro audio video na płycie BD szwankuje (dźwięk się spóźnia), nie jakoś bardzo i da się oglądać, ale jednak rzuca się to w oczy.

6/10

Bodyguard [Blu-ray / lektor] - lubię Costnera - szczególnie w Tańczącym z Wilkami, Doskonałym Świecie i tutaj (ale już nie w Robin Hoodzie), piosenki w wykonaniu WHitney wypadają rewelacyjnie, fabularnie jest co prawda bez szału (finał trochę niedomaga), ale ogląda się całość przyjemnie i bez znudzenia.

Wizualnie jest dobrze, ładny filmowy, ziarnisty look.

7/10

Doskonały świat - DVD (z dodanym Łukomskim czytającym tłumaczenie Beksińskiego) - dramat w reżyserii Eastwooda, sprawnie nakręcony, emocjonujący i zaliczający się do kina drogi, co zawsze na plus. Bardzo udany seans po latach, aż trochę żałuję, że na DVD.

9/10

Wyspa [DVD, lektor] -
również powtórka po latach, w tym miejscu odsyłam do: https://filmozercy.com/wpis/nostalgiczna-niedziela-132-wyspa-2005

8/10

Wilk z Wall Street [Blu-ray, lektor] - drugi seans, równie udany jak i pierwszy. Co prawda mam małe zastrzeżenia co do tego, że trochę mały się kładzie nacisk na to, co właściwie takiego złego ten Belfort robi (no robi w ciula naiwniaków i trzepie na tym kasę, ale co konkretnie jest nielegalne?), a pod koniec film trochę spuszcza z tonu, ale to szczegóły, ogólnie rewelacja i zdecydowanie mój ulubiony film Scorsese (za którym ogólnie nie przepadam).
Lektorski popis Łukomskiego w scenie zgonu po przeterminowanych prochach to istne mistrzostwo. Nawet jak nie oglądacie filmów z lektorem, sprawdźcie tylko tę scenę.

9/10

Assassins {Blu-ray + dodany Kozioł z TVN] - powtórka po latach jak najbardziej udana. Film zdecydowanie lepszy od powstałego w podobnym czasie "Specjalisty" i choć niby oglądam dla Sylwka, to bardziej tu błyszczy Banderas. W środku filmu tempo trochę siada, a końcowy twist niby trochę słaby, ale całościowo jest dobrze.

7/10 z dużym plusem.
Zaraz po Doskonałym świecie Clint nakręcił The Bridges of Madison County - jeśli nie widziałeś, polecam. Jeden z najlepszych melodramatów jakie kiedykolwiek oglądałem. Galapagos mogłoby zrobić wznowienie, bo widzę że wyfrunęło go ze sklepów i cena z ok. 30 zł wskoczyła na 130 zł Rolleyes

Też muszę powtórzyć Bodyguarda (może dziś wleci do odtwarzacza). A co do Wilka - to również mój ulubiony film Scorsese, ale z uwag mam tylko jedną - to nie jest film do samotnego oglądania. Jak ogląda się w grupie znajomych (szczególnie facetów) to jest 10/10, ale jak powtórzyłem go będąc sam w mieszkaniu na L4, to jakoś nie potrafiłem się na nim tak dobrze bawić. Chyba, że to była wina osłabienia i stanu podgorączkowego.