Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Oglądamy filmy z kolekcji...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Najlepszym miał być drugi, ale skrócili 1000 stron książki do streszczenia i wyszło jak w Teleexpress . Wiec pozostaje nim pierwszy. Mogli zrobić dłuższe sezony, lub podzielić niektóre książki na dwa. Nikt im nie kazał tak pędzić.
16 czerwca minęło 25 lat od jego kinowej premiery. Przedwczoraj zmarł jego reżyser, a wczoraj minęło 78 lat od komiksowego debiutu postaci Dwóch Twarzy, który jest tutaj jednym z głównych czarnych charakterów. Tyle znaków w ciągu ostatnich kilku dni - nie mogłem przejść obok nich obojętnie, musiałem powtórzyć jeden z filmów mojego dzieciństwa.

Skorzystam z okazji i przedstawię swoją historię z Batman Forever. Pamiętam, że jako szczeniak "Forever" było dla mnie jak nazwisko, a "Batman" imię - ludzie używali tej frazy nie tylko w odniesieniu do filmu (tak wielki był z niego hit)! Tata chyba pożyczył go na VHS, ale byłem w takim wieku, że nie mogę tego pamiętać (choć kojarzyłem otwarcie i akcję w banku). Pierwszy świadomy seans Batman Forever zaliczyłem 20 listopada 1999 roku w TVP1. Nagrałem go wtedy i powtórzyłem co najmniej raz, a później - gdy kaseta się zawieruszyła - powtórzyłem manewr, gdy film puścili w TVN 10 listopada 2002, i jeszcze raz prawdopodobnie 31 sierpnia 2003 (całą serię nagrywałem z TVN dwa razy rok po roku, bo przy pierwszym podejściu miałem dziwną koncepcję, aby nagrać je bez czołówek i napisów końcowych, byleby zmieściły się na jednej kasecie - nie wyszło, B&R nagrałem oddzielnie, ponadto silna burza sprawiła, że nie nagrało mi w środku z pół godziny pierwszego Batmana).

To nagranie z TVNu powtarzałem wiele razy (jeśli nie w całości, to ulubionymi scenami z udziałem Batmana) gdzieś do końcówki 2006 roku, kiedy w końcu kupiłem wydanie 2DVD. W końcu miałem film w oryginale i od tego momentu oglądałem też "w oryginale" z napisami, bo nie podobał mi się lektor na płycie (Jan Wilkans - czytał podobny tekst do tego z TVN, ale byłem zbyt przyzwyczajony do głosu Szydłowskiego). Wczoraj zrobiłem wyjątek i włączyłem film z lektorem, co sprawiło, że odkryłem w nim pewną ciekawostkę. Oglądam sobie, oglądam, a tam Jon Favreau jako statysta błąkający się za Waynem w dwóch scenach!!

[Obrazek: a1fdea760bbf5d27-600x338.jpg]

Big Grin

Jak widać nawet w filmie, którego oglądałem lekką ręką 20 razy na przestrzeni ostatnich 21 lat potrafię znaleźć coś, o czym wcześniej nie miałem pojęcia. Smile

A co do samego filmu - nie napiszę nic nowego - specyficzny twór. Durny, bardzo kiczowaty, momentami żenujący i nie wytrzymujący próby czasu, ale jednocześnie zawiera sporo elementów, które bardzo lubię: muzykę Elliota Goldenthala, zdjęcia, wielkie plany, świetne kostiumy, charakteryzację Tommy Lee Jonesa, spory rozmach w scenach akcji, szarżującego aż miło Jima Carrey'a, udany origin Robina, a także rozplanowanie roli obu przeciwników Mrocznego Rycerza. Nie robi na mnie już takiego wrażenia jak przed laty i potrafi wynudzić bardziej niż którykolwiek ze starszych Batfilmów - mimo to za kilka lat na pewno znowu do niego wrócę.

Obraz nowego wydania Blu-ray oceniłbym jako bardzo dobry. Zdarzają się ujęcia, którym brakuje ostrości, a całość ma chłodniejszą kolorystykę od wydań VHS/DVD, reszta bez zarzutu.
Cytat:Wczoraj zrobiłem wyjątek i włączyłem film z lektorem, co sprawiło, że odkryłem w nim pewną ciekawostkę.

Gdy w 2012 roku po 7 latach przerwy zacząłem znów oglądać filmy z lektorm, takich ciekawostek zacząłem odkrywać tu i tam całkiem sporo.

Co do Forevera to moja "przygoda" z tym filmem wyglądała tak. Po tym jak pierwszy film Burtona trzymał u mnie przez kilka lat tytuł absolutnie ulubionego filmu, a Returns okazał się jego niezłym sequelem, czekałem na kolejny sequel z niecierpliwością. Potem znajomy mi powiedział, że podobno kolejny Batman to będzie "komedia z Jimem Carreyem" na co zrobiłem wielkie oczy i odpowiedziałem: "Że co?". Zanim obejrzałem film, przeczytałem jego komiksową adaptację, a ta w sumie nie była najgorsza, ale gdy film w końcu pojawił się w osiedlowej wypożyczalni i go obejrzałem reakcja była z cyklu "meh" (miałem wtedy chyba 15 lat) i przez dłuuugie lata nie poczyniłem żadnych kroków ku temu by doprowadzić do kolejnego seansu (widziałem może raz lub dwa w TV, niekoniecznie w całości), dopiero po latach coś mnie podkusiło, żeby kupić na blu, a powtórka wypadła... nieźle. Bez szału, ale w sumie ok. Od tamtej pory czasem do niego wracam, ale sentymentów brak.
Pamiętam trzy filmy, które obejrzałem już po przeczytaniu ich komiksowych adaptacji: Batman Burtona, B&R i drugi Spider-Man.

Szkoda, że powtórka B&R będzie z napisami, bo na Blu nie ma lektora... Confused
(25-06-2020, 07:41)Juby napisał(a): [ -> ]bo na Blu nie ma lektora...
Załamka będziesz słuchać głosów aktorów, zupełnie wyprane z klimatu.....

Bloodshot - tragedia jako film, technicznie nie jest źle. Po jednym seansie pozbyłem się tego wydania 4k. Więcej do tego nie wrócę. Na Riddick 4 żal im kasy, ale na takiego gniota to już nie? Jest obecnie taki zalew tych plastikowych filmów o super hero, że poprzeczka poszła mocno w górę. 4/10
Myślałem, że kolekcjonujesz wszystkie filmy nawet te gnioty Wink
Braveheart po nie wiem którym już sensie w życiu: rozmach, scenografia, muzyka,aktorstwo nie z tego świata... Nie wiem jak Mel tego dokonał za 70 melonów ale patrząc z perspektywy dzisiejszych standardów przecieram oczy ze zdumienia. Film trzyma taki poziom którego nie pokpił by nie jeden współczesny laureat Oscara. Pamiętajmy że to były czasy bez cyfrowej obróbki, każdy strój, rekwizyt, koń, statysta jest prawidzy i to czuć w każdym ujęciu. Takie ledwo widoczne niuanse jak stado owiec pędzące w tle zwykłego dialogu czy prawdziwe strzały lecące w powietrzu. Nie wiem naprawdę nie mam pojęcia jak oni mogli okiełznać całą tę batalię, montaż na sklejkę taśma klejąca aby ten film tak szokował i trzymał się aż do dziś. Wow nie mam skali oceny, ale dziś obejrzałem ten film na nowo dzięki cudownej rzeczy jaką jest domowy projektor. 15/10
Akcja na Eigerze - BD - obejrzany po kilkunastu/dziesięciu latach po raz drugi i niestety trąci myszką. Zdjęcia niechlujne, reżyseria bardzo surowa, rwane tempo i drewniane dialogi. Zakończenie nijakie. Taki Bond-wanna-be, ale bez gadżeciarstwa. Ogólnie rozczarowanie, bo jak oglądałem za kota, to wydawał mi się zdecydowanie ciekawszy. 5/10

Blef Coogana - BD - świetny transfer, ale sam film daremny. Niechlujny montaż i zdjęcia, słaby scenariusz i reżyseria. Jeden ze słabszych filmów Eastwooda. Momentami unosił się nostalgiczny vibe Ulic San Francisco/Kojaka, co było na mały plus Wink 3/10
(25-06-2020, 07:41)Juby napisał(a): [ -> ]Pamiętam trzy filmy, które obejrzałem już po przeczytaniu ich komiksowych adaptacji: Batman Burtona, B&R i drugi Spider-Man.

U mnie Returns, Forever i B&R.
(25-06-2020, 12:10)pearlzfan napisał(a): [ -> ]Akcja na Eigerze - BD - obejrzany po kilkunastu/dziesięciu latach po raz drugi i niestety trąci myszką. Zdjęcia niechlujne, reżyseria bardzo surowa, rwane tempo i drewniane dialogi. Zakończenie nijakie. Taki Bond-wanna-be, ale bez gadżeciarstwa. Ogólnie rozczarowanie, bo jak oglądałem za kota, to wydawał mi się zdecydowanie ciekawszy. 5/10

Pamiętam że kiedyś omyłkowo wziąłem ten film za Tylko dla orłów ( też są góry Smile ) srogo się na nim wynudziłem i też nie miło wspominam ten seans.