Dzięki. Bardzo mnie zachęciłeś do obejrzenia „Dotyku Zen”.
Pan Anatol napisał:
Bardzo chętnie przeczytam Twoją mini-recenzję.
Proszę bardzo. Co na BD obejrzałem ze dwa razy?
„Wejście Smoka” (1973).
Wstęp
Dwa razy w życiu odnotowywałem mega kolejki do kin. Pierwszy raz w roku 1979* - „Gwiezdne wojny epizod IV”. Po raz drugi w 1982 - „Wejście Smoka” (1973). Ten drugi film zapoczątkował w Polsce zauważalną modę na oglądanie produkcji typu wuxia. Jako sympatyk obrazów klasycznych zaryzykuję stwierdzenie, że ludzie mi podobni zawsze docenią na ekranie profesjonalizm (wyuczone umiejętności), gdzie dziedzina sztuki nie ma znaczenia (patrz np. „Deszczowa piosenka” z 1952r.).
Rozwinięcie
Kultowy film z Bruce Lee zna raczej każdy. Zatem skupię się na smaczkach, które trudno znaleźć w jednym miejscu.
1. Bruce Lee (naprawdę Mały Smok – Li Xiaolong) był autentycznym ekspertem sztuk walki, z czym miał trudność np. David Carradine – aktor i konkurent wymienionego (ale o tym później). Panu Lee nie obce były różne odmiany Kung Fu, lecz najwięcej czasu poświęcił na zgłębianie Wing Chun (cokolwiek przez to rozumiemy).
Bruce miał kilka realnych potyczek, a ta nagłośniona dotyczyła konfrontacji z przedstawicielem „rady starszych”, która chciała zabronić Małemu Smokowi nauczania białych w USA.
2. Lee wystąpił w wielu filmach jako postać drugoplanowa. W Hong Kongu został zauważony po emisji amerykańskiego serialu „Zielony Szerszeń” (1966). Doskonaląc swój kunszt aktorski, Lee prowadził własny klub oraz udzielał prywatnych lekcji Kung Fu gwiazdom ekranu. Do tego grona zaliczał się np. Steve McQueen.
3. Stało się. Li Xiaolong otrzymał propozycję od Golden Hverdst i zagrał w „Wielkim szefie” (1971). Hongkong oszalał. Musiały powstać kolejne produkcje anamorficzne, czyli „Wściekłe pięści” (1972) oraz „Droga Smoka” (1972). No i się zaczęło...
4. Pan Lee dość mocno odczuł odrzucenie własnej kandydatury do zagrania głównej roli w amerykańskim serialu pt. „Kung Fu” (1972 – 1975). Wybrano wspomnianego wcześniej Davida Carradine. Dlaczego? Zdecydowały czynniki rasowe. Niestety - siłą rzeczy David w krótkim czasie musiał poznać kilka chwytów martial arts, a to oznaczało profanację sztuki. Osobiście wolę na ekranie zawodowców.
5. Bruce odczuwał tremę przed zagraniem w produkcji Warner Brothers. Przez dłuższy czas brakowało go na planie kultowego „Wejścia Smoka” (1973). Zdjęcia rozpoczęto bez udziału wschodzącej gwiazdy. Znawcy tematu zauważyli drżenie rąk u mistrza gdy ten zagościł pierwszy raz na planie (rozmowa z Mei Ling).
6. Także podczas kręcenia legendarnej produkcji Lee odnotował pierwsze problemy zdrowotne. Doznał zapaści i jego serce czasowo przestało bić.
7. Jeśli ktoś uważa, że film trąci myszką z uwagi na marne efekty specjalne to odpowiem – nic z tych rzeczy! Siłą „Wejścia Smoka” jest realizm walk! Mały Smok zaprosił na wyspę jednego ze swoich nauczycieli Kung Fu. Wspólnie z Wong Shun Leungiem pracował nad rozwiązaniami, które miały potwierdzić realizm scen (historyczny klip znajdziecie w sieci).
8. Była moc. Luźny przykład… Gdy Bruce potraktował Oharę nogą, ten wpadając na krzesła przyczynił się do złamania ręki statyście.
Zakończenie
Uwierzcie! Prawie wszyscy Polacy rozmawiali w domach o „Wejściu Smoka”! Tu nie miało znaczenie wykształcenie tudzież wiek. Film czaruje do dziś. Czy ktoś jeszcze nie oglądał Enter the Dragon?
Ode mnie 10 / 10.
P.S.
W powyższym poście mogą wystąpić drobne nieścisłości ponieważ wszystko napisałem z pamięci. Kiedyś zaliczyłem wystąpienie w klubie popularyzującym filmy oraz kulturę orientu do czego przygotowałem się dość solidnie (mam nadzieję).
EDIT:
Poprawiłem literówki aby treść była bardziej zrozumiała.
* Redrum napisał:
Daras - polska premiera Gwiezdnych Wojen to 1979 rok (byłem w tym roku w kinie).
Pan Anatol napisał:
Bardzo chętnie przeczytam Twoją mini-recenzję.
Proszę bardzo. Co na BD obejrzałem ze dwa razy?
„Wejście Smoka” (1973).
Wstęp
Dwa razy w życiu odnotowywałem mega kolejki do kin. Pierwszy raz w roku 1979* - „Gwiezdne wojny epizod IV”. Po raz drugi w 1982 - „Wejście Smoka” (1973). Ten drugi film zapoczątkował w Polsce zauważalną modę na oglądanie produkcji typu wuxia. Jako sympatyk obrazów klasycznych zaryzykuję stwierdzenie, że ludzie mi podobni zawsze docenią na ekranie profesjonalizm (wyuczone umiejętności), gdzie dziedzina sztuki nie ma znaczenia (patrz np. „Deszczowa piosenka” z 1952r.).
Rozwinięcie
Kultowy film z Bruce Lee zna raczej każdy. Zatem skupię się na smaczkach, które trudno znaleźć w jednym miejscu.
1. Bruce Lee (naprawdę Mały Smok – Li Xiaolong) był autentycznym ekspertem sztuk walki, z czym miał trudność np. David Carradine – aktor i konkurent wymienionego (ale o tym później). Panu Lee nie obce były różne odmiany Kung Fu, lecz najwięcej czasu poświęcił na zgłębianie Wing Chun (cokolwiek przez to rozumiemy).
Bruce miał kilka realnych potyczek, a ta nagłośniona dotyczyła konfrontacji z przedstawicielem „rady starszych”, która chciała zabronić Małemu Smokowi nauczania białych w USA.
2. Lee wystąpił w wielu filmach jako postać drugoplanowa. W Hong Kongu został zauważony po emisji amerykańskiego serialu „Zielony Szerszeń” (1966). Doskonaląc swój kunszt aktorski, Lee prowadził własny klub oraz udzielał prywatnych lekcji Kung Fu gwiazdom ekranu. Do tego grona zaliczał się np. Steve McQueen.
3. Stało się. Li Xiaolong otrzymał propozycję od Golden Hverdst i zagrał w „Wielkim szefie” (1971). Hongkong oszalał. Musiały powstać kolejne produkcje anamorficzne, czyli „Wściekłe pięści” (1972) oraz „Droga Smoka” (1972). No i się zaczęło...
4. Pan Lee dość mocno odczuł odrzucenie własnej kandydatury do zagrania głównej roli w amerykańskim serialu pt. „Kung Fu” (1972 – 1975). Wybrano wspomnianego wcześniej Davida Carradine. Dlaczego? Zdecydowały czynniki rasowe. Niestety - siłą rzeczy David w krótkim czasie musiał poznać kilka chwytów martial arts, a to oznaczało profanację sztuki. Osobiście wolę na ekranie zawodowców.
5. Bruce odczuwał tremę przed zagraniem w produkcji Warner Brothers. Przez dłuższy czas brakowało go na planie kultowego „Wejścia Smoka” (1973). Zdjęcia rozpoczęto bez udziału wschodzącej gwiazdy. Znawcy tematu zauważyli drżenie rąk u mistrza gdy ten zagościł pierwszy raz na planie (rozmowa z Mei Ling).
6. Także podczas kręcenia legendarnej produkcji Lee odnotował pierwsze problemy zdrowotne. Doznał zapaści i jego serce czasowo przestało bić.
7. Jeśli ktoś uważa, że film trąci myszką z uwagi na marne efekty specjalne to odpowiem – nic z tych rzeczy! Siłą „Wejścia Smoka” jest realizm walk! Mały Smok zaprosił na wyspę jednego ze swoich nauczycieli Kung Fu. Wspólnie z Wong Shun Leungiem pracował nad rozwiązaniami, które miały potwierdzić realizm scen (historyczny klip znajdziecie w sieci).
8. Była moc. Luźny przykład… Gdy Bruce potraktował Oharę nogą, ten wpadając na krzesła przyczynił się do złamania ręki statyście.
Zakończenie
Uwierzcie! Prawie wszyscy Polacy rozmawiali w domach o „Wejściu Smoka”! Tu nie miało znaczenie wykształcenie tudzież wiek. Film czaruje do dziś. Czy ktoś jeszcze nie oglądał Enter the Dragon?
Ode mnie 10 / 10.
P.S.
W powyższym poście mogą wystąpić drobne nieścisłości ponieważ wszystko napisałem z pamięci. Kiedyś zaliczyłem wystąpienie w klubie popularyzującym filmy oraz kulturę orientu do czego przygotowałem się dość solidnie (mam nadzieję).
EDIT:
Poprawiłem literówki aby treść była bardziej zrozumiała.
* Redrum napisał:
Daras - polska premiera Gwiezdnych Wojen to 1979 rok (byłem w tym roku w kinie).
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.