Żeby nie było śladów >> Dostałem w mordę... dosłownie dostałem w mordę od najlepszego polskiego reżysera współczesnych lat Jana P. Matuszyńskiego. Po Ostatniej rodzinie, którą wielbię za oryginalność, odkrycie młodego reżyserskiego talentu. Widać na ekranie z każdą minutą ZNBŚ że dostał on wolną rękę i swobodę reżyserską a przede wszystkim większy budżet i możliwości. Wyszedł z tego mroczny, doskonały i świetnie poprowadzony oparty na faktach NAJLEPSZY POLSKI thriller ostatnich lat. Film jest zrobiony w taki sposób i mówię tu o rekwizytach, miejscach, technice filmowania i samym wyglądzie filmu jakby był kręcony w momencie rozgrywających się wydarzeń. Naprawdę nie pamiętam kiedy byłem aż tak blisko i autentycznie bliski tego co aktualnie rozgrywa się przed moimi oczami, no coś pięknego. Jest to studium wybitne tamtych czasów, nastrojów, mentalności, bezradności i beznadziei społeczeństwa w walce przeciwko bezkarnej władzy, która w każdej chwili może odebrać życie młodemu człowiekowi bez jakichkolwiek konsekwencji. Nasuwa się tu cytat z innego wielkiego Polskiego filmu "Życie jak krucha kromka chleba..." nie ma lepszego zdania podsumowującego Żeby nie było śladów... Ambitny, jedyny w swoim rodzaju Polski film, który powinien być nominowany do oscarów. Niestety mamy ustrój polityczny taki jaki mamy i wyszło jak wyszło. Mimo to oglądajcie w ciemno, przekazujcie słowo dalej i polecajcie innym Żeby nie było śladów, bo to prawdziwe polskie dziedzictwo współczesnej kinematografii 10/10
Oglądamy filmy z kolekcji...
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 24 gości |