24-05-2022, 10:05
Zwiastun nowej części Mission: Impossible sprawił, że nie wytrzymałem i od razu włączyłem kupioną na początku roku "jedynkę". Super sprawa, że w wydaniu 4K ścieżka lektorska to nagrana w 1997 wersja ze Zdzisławem Szczotkowskim, z którym oglądałem film przez ostatnie kilkanaście lat. Dzięki temu nadal będę mógł sobie robić sentymentalne podróże filmowe z jego głosem czytającym TGV jako "Te Gie Fał".
Film to klasyk, więc i ja rzucę klasykiem - takich filmów już się nie robi! Zamiast kina akcji, De Palma postawił na wysokobudżetowy spy thriller, który nawet w scenach zwykłych rozmów dwojga ludzi trzyma w napięciu jakby zaraz miała wybuchnąć bomba atomowa. Stylowe zdjęcia, oryginalne kadrowanie potęgujące paranoiczną atmosferę, dobry score Elfmana, obsada (Cruise!), no i kilka kultowych scen, które wciąż świetnie się trzymają. Z kolejnymi seansami zaczynam dostrzegać pewne problemy, no i wolę wracać do naładowanych akcją, opierających się na dynamice grupy sequeli (od czwórki włącznie), ale jedynka też już na zawsze będzie dostarczać mi solidnej dawki rozrywki.
Obraz UHD - wow, po prostu wow. Zero problemów, obraz ostry jak skalpel, a nowa kolorystyka pozamiatała tym, co było na Blu (tak, bardziej cyjanowy odcień wody w czeskiej knajpie też wygrywa z chłodnym niebieskim z BD). To trzeci film w 4K, którego obejrzałem i wyglądał doskonale, a kolorystycznie drugi który przebił to, co widziałem we wcześniejszych wydaniach. Da się? Da się. A nie wy mi tu pitolicie, że to mój tv ma nie takie ustawienia, a kolorystyka w TDK i TDKR jest w porządku.