Miami Vice - serial
Za dzieciaka wiedziałem, że to było dobre. Pamiętam te późne wieczory ( chyba leciało to zawsze coś koło 21 - 21:30 na TVP), zakradałem się wtedy pod fotel aby bez wiedzy rodziców tja ,razem z nimi obejrzeć kolejny odcinek tego kultowca, czyli Policjanci z Jajami jak na nich mówiliśmy. Od tamtego czasu nigdy nie miałem okazji wrócić a wydanie zbiorcze blu-ray było zawsze odkładane ze względu na blokadę regionalną oraz brak napisów. Teraz gdy te utrudnienia nie stanowią już przeszkody dla mojego odtwarzacza postanowiłem w końcu zrobić sobie prezent i zakupić cały pakiet 5ciu sezonów. Plan tak aby systematycznie co wieczór obejrzeć chociaż jeden odcinek. Taki był plan, ale życie szybko to zweryfikowało, gdyż pierwsza płyta z pięcioma odcinkami została wchłonięta praktycznie na raz. Widoki, klimat a przede wszystkim muzyka i duo Crockett &Tubbs. Nie wiem co Michael Mann brał w tamtym okresie, ale jego geniusz rozlewa się praktycznie w każdym odcinku co sprawia że wybija się on o ponadczasowość. Czuje się wajb tamtych lat, rozumie ewentualne głupotki, to taka kapsuła czasu lat 80tych w pigułce, która wchodzi powolnie i mam nadzieję że nigdy się nie rozpuści do końca. Każdy odcinek jak dotąd zaskakuje swoją innowacyjnością i jedynym w swoim rodzaju klimatem. Widać że te historie policyjne mają swoje prawdziwe odniesienia w życiu, wszak Mann współpracował z policją a także z profesjonalnymi przestępcami podczas kręcenia tej epickiej epopei. Polecam każdemu kto kiedyś uwielbiał i boi się wrócić po latach. Naprawdę mocna zajebista rzecz po której znowu poczuje się ducha i smak młodości. A ja nie marnuje czasu i w kolejny wolny wieczór oglądam moich kochanych Policjantów z Jajami.