04-03-2023, 02:09
(18-02-2023, 01:09)Daras napisał(a): „Zagubiona autostrada” (1997).
Odłożyłem w czasie projekcję „Ucieczki z kina wolność”. Dlaczego? Zaintrygowała mnie wypowiedź, (...)
„Ucieczka z kina wolność” (1990).
Film genialny. Nie byłem uczestnikiem premiery kinowej. „Ucieczkę” zaliczyłem „wezwany” do odbiornika telewizyjnego, gdy utwór W. Marczewskiego zagościł na szklanym ekranie.
Zainteresowani obejrzą ostatnie pląsy kacyków komunistycznych. Ostatecznie i oni zwątpili w sens reżimu. Dlaczego? Przekonała ich narracja aktorów z ekranu kinowego, którzy przestali być aktorami. Doborowa obsada z obu stron barykady, niezmiennie zachęca mnie do ponawiania projekcji.
Luźne cytaty:
(...)
Cenzor (J. Gajos):
- Cenzura jest potrzebna, Cenzurowanie jest sztuką. Dobry cenzor powinien być artystą.
(...)
Cenzor:
- Jako przyszłej matce nie będę musiał pani tłumaczyć rzecz prostą. Przecież pani musi doskonale wiedzieć co to znaczy bunt materii. Prawda?
(...)
Cenzor:
- Stop. Ja się po prostu nie zgadzam. Mało tego. Ja zabraniam – proszę pani - wszystkim kierownikom kina śpiewać.
Tymczasem tłumy walą do kina. Ludzie z różnych warstw społecznych zapewniają frekwencję.
(...)
Aktor z ekranu (Władysław Kowalski):
- Proszę zgasić tego papierosa (do cenzora).
Załzawiony przebiegiem „fabuły” widz:
- Zgaś pan k… tego peta.
Obraz W. Marczewskiego nabiera rumieńców.
Asystent cenzora (Z. Zamachowski) do aktora z ekranu:
- Proszę w tej chwili oddać mi płasz.
Aktor z ekranu:
- Nie, nie, nie – beznadziejna sprawa. Małgosiu, pomóż mi. Ja nie potrafię.
(...)
Aktorka z ekranu (T. Marczewska):
- Nie, pan robi tutaj taką trąbkę. A to trzeba tak na uśmiechu – płaszcz.
To tyle, tak króciutko. Ode mnie 9 / 10.
P.S.
Nadrzędny cenzor (zapamiętałem, że P. Fronczewski):
- Mam to wszystko w dupie. Słyszał pan. Tsssyy...
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.