Halo (sezon 1) - (UHD) przyznaję, że gry nie znam, więc nie wiedziałem czego spodziewać się po serialu. Nie miałem też, żadnych wymagań, co do tego jak dana postać miałaby się zachowywać, czy wyglądać. To samo dotyczy kreacji światów czy technologii. Na początek jednak sama fabuła. Serial podzielono na 9 odcinków i muszę przyznać, że to wybór w sam raz. Nie ma zbędnych dłużyzn. Każda z istotnych dla fabuły postaci ma swój czas i całkiem sprawnie pokazana jest geneza Spartan i konfliktu z Przymierzem. Trochę nie rozumiem fali krytyki wobec postaci Kwan. Widać, że młoda i naiwna, ale pomimo tego stara się walczyć o Madrigal. Zdaje sobie sprawę z tego, że bez pomocy Sorena nie dała by rady, więc nie jest to kreacja postaci kobiecej, której zawsze wszystko się udaje. Pod względem aktorstwa jest to raczej typowy poziom dla seriali. Nikt tu się jakoś specjalnie nie wybija ponad przeciętność. Trzeba jednak zauważyć, że taki Pablo Schreiber wcielający się w Master Chiefa przez znaczącą cześć czasu ekranowego jest w "zbroi", a jego twarz ukryta jest pod hełmem - nie ma więc za bardzo jak grać.
Wizualnie jest dobrze. Widać, że budżet był znaczny i dobrze wydany. CGI, design kostiumów, scenografia - wszystko stoi na przyzwoitym poziomie. Jest moim zdaniem wyraźnie lepiej niż chociażby w pierwszym sezonie Mandalorianina, czy Fundacji. HDR też daje sporo dobrego. Ogólnie widowiskowe s-f, nie tylko dla wielbicieli gry. Całe szczęście uniknięto większej ilości ujęć z perspektywy pierwszoosobowej, co do czego przed seansem miałem pewne obawy. Zakończenie jest otwarte i pewnie zobaczymy kolejny sezon.
Ocena 7,5/10
Buck Rogers in the 25th Century - (BD) - pierwotnie był to dwu odcinkowy pilot serialu pod tym samym tytułem. Wytwórnia zdecydowała jednak by przemontować to tak, aby wyszedł film kinowy, który poprzedzi emisje serialu o kilka miesięcy i zareklamuje go. Ja po raz pierwszy widziałem" Bucka" na VHS we wczesnych latach 90-tych i wtedy nie wiedziałem, że jest jakaś kontynuacja w postaci serialu, choć otwarte zakończenie wyraźnie to sugeruje. "Buck" to s-f w stylistyce typowej dla lat 70-tych. Tutaj jednak fabuła ma dość mocno humorystyczne zacięcie. Jest kolorowo i zabawnie. Tytułowy bohater to amerykański astronauta, który na skutek dziwnego zbiegu okoliczności zostaje zahibernowany i do życia wraca w XXV wieku. Planeta Ziemia jest już zupełnie inna, zniszczona przez wojny i zagrożona również z zewnątrz. Buck oczywiście spieszy z pomocą. Jego XX-wieczne spojrzenie na rzeczywistość okazuje się być niekonwencjonalne, ale pomocne w walce z przeciwnikiem, zaś jego XX-wieczna obyczajowość prowadzi do licznych humorystycznych sytuacji.
Od strony technicznej jest dobrze. Nawet trochę za dobrze. Widać, że "Buck" był obliczony na produkcję telewizyjną, o niezbyt dużym budżecie. Rzuca się to w oczy chociażby w jakości kostiumów. Hełmy pilotów maja liczne elementy wykonane z drewna i niezbyt dokładnie polakierowane, co widać na zbliżeniach. Tu i ówdzie używano też... taśmy klejącej (np. do mocowania mikrofonów przy wcześniej wspomnianych hełmach). W TV było by to raczej trudne do wychwycenia, ale w HD już tak nie jest. Dla widzów obeznanych z tego typu produkcjami, nie będzie to jakiś problem. Ot, takie "smaczki" do wyłapania . To w końcu s-f na wesoło, a nie "Odyseja kosmiczna". Dla miłośników gatunku pozycja godna uwagi. Ocena 6,5/10.
Wizualnie jest dobrze. Widać, że budżet był znaczny i dobrze wydany. CGI, design kostiumów, scenografia - wszystko stoi na przyzwoitym poziomie. Jest moim zdaniem wyraźnie lepiej niż chociażby w pierwszym sezonie Mandalorianina, czy Fundacji. HDR też daje sporo dobrego. Ogólnie widowiskowe s-f, nie tylko dla wielbicieli gry. Całe szczęście uniknięto większej ilości ujęć z perspektywy pierwszoosobowej, co do czego przed seansem miałem pewne obawy. Zakończenie jest otwarte i pewnie zobaczymy kolejny sezon.
Ocena 7,5/10
Buck Rogers in the 25th Century - (BD) - pierwotnie był to dwu odcinkowy pilot serialu pod tym samym tytułem. Wytwórnia zdecydowała jednak by przemontować to tak, aby wyszedł film kinowy, który poprzedzi emisje serialu o kilka miesięcy i zareklamuje go. Ja po raz pierwszy widziałem" Bucka" na VHS we wczesnych latach 90-tych i wtedy nie wiedziałem, że jest jakaś kontynuacja w postaci serialu, choć otwarte zakończenie wyraźnie to sugeruje. "Buck" to s-f w stylistyce typowej dla lat 70-tych. Tutaj jednak fabuła ma dość mocno humorystyczne zacięcie. Jest kolorowo i zabawnie. Tytułowy bohater to amerykański astronauta, który na skutek dziwnego zbiegu okoliczności zostaje zahibernowany i do życia wraca w XXV wieku. Planeta Ziemia jest już zupełnie inna, zniszczona przez wojny i zagrożona również z zewnątrz. Buck oczywiście spieszy z pomocą. Jego XX-wieczne spojrzenie na rzeczywistość okazuje się być niekonwencjonalne, ale pomocne w walce z przeciwnikiem, zaś jego XX-wieczna obyczajowość prowadzi do licznych humorystycznych sytuacji.
Od strony technicznej jest dobrze. Nawet trochę za dobrze. Widać, że "Buck" był obliczony na produkcję telewizyjną, o niezbyt dużym budżecie. Rzuca się to w oczy chociażby w jakości kostiumów. Hełmy pilotów maja liczne elementy wykonane z drewna i niezbyt dokładnie polakierowane, co widać na zbliżeniach. Tu i ówdzie używano też... taśmy klejącej (np. do mocowania mikrofonów przy wcześniej wspomnianych hełmach). W TV było by to raczej trudne do wychwycenia, ale w HD już tak nie jest. Dla widzów obeznanych z tego typu produkcjami, nie będzie to jakiś problem. Ot, takie "smaczki" do wyłapania . To w końcu s-f na wesoło, a nie "Odyseja kosmiczna". Dla miłośników gatunku pozycja godna uwagi. Ocena 6,5/10.
niespotykanie spokojny człowiek