(20-03-2018, 19:02)wolfman napisał(a): Wiesz, oglądając Helikopter w ogniu na 40 cali, też mi się wydawało , że nie ma pikselozy
Tak stary, wmawiaj mi co i na czym oglądam oraz, najważniejsze, co mam lub czego nie mam dostrzegać
(20-03-2018, 22:21)Nie_zbieram_ale_lubie napisał(a): Celowo okaleczyłeś moja wypowiedź, która nie wymaga chyba wyjaśnienia, a wyglada tak:
Nie odwracaj kota ogonem, bo reszta tej wypowiedzi nic nie zmienia. Mityczne "detale obrazu" to jest dobry argument, ale w momencie, gdy DVD naprawdę reprezentuje poziom nieoglądalnego gówna. To jest właśnie ta skrajność, o której pisałem. Ty z kolei podchodzisz do sprawy tak, jakby absolutnie każdy film miał skan 4k, remaster i bóg wie, co jeszcze. A tak nie jest.
Cytat:Chyba powinieś jeszcze raz przeczytać ze zrozumieniem, ale nie tylko to, co ja napisałem, ale i swoją wypowiedź.
Czy rozumiesz, że ja piszę o filmnach na BD vs DVD. Te filmy, które nie ukazały sie na BD czy na DVD, nas nie interesuja. Pytałem o filmy, które Twoim zdaniem na obu nosnikach wygladają tak samo. "Bardzo dużo" jest nie tylko odpowiedzią nieprecyzyjną, ale po prostu fałszywą.
Polecam w takim razie pisać pełnymi zdaniami, o co Ci chodzi, bo "Jakie to jeszcze filmy masz na myśli? Ile ich jest?" za diabła nie oznacza "filmy, które na obu nośnikach wyglądają tak samo" (już abstrahuję, że w ogóle o czymś takim nie pisałem, więc kłania się czytanie ze zrozumieniem w drugą stronę.
Cytat:Natomiast nie widzę powodu, aby kupować nowe wydawnictwa na płytach DVD jesłi istnieją lepsze. Dla przypomnienia - BD, HD-DVD, HDTV mamy od 2006r. Nigdy nie dałem cienia watpliwości, ze uważam inaczej.Twoja argumentacja od czapki.
Nigdzie nie pisałem o kupowaniu nowych filmów tylko na DVD - ponownie odwracasz kota ogonem dla udowodnienia nie wiadomo jakiej tezy.
Cytat:Milczenie owiec nawet po restauracji wyglada słabo
Nie, nie wygląda - i co teras?
Cytat:Miałem na myśli filmy prezentujące najwyższy poziom jakości. Widziałes może My Fair Lady? Nie mam Ci za złe jesli nie widziałes, bo być może to nie Twoje klimaty.
Litościwie pominę ten słaby przytyk, oraz fakt, iż uważasz, że produkcja w całości powstała w studyjnym atelier blisko 60 lat temu to "najwyższy poziom jakości", natomiast podejrzewam, że pijesz do remastera tegoż, bo pierwotny transfer na blu tego filmu był swego czasu kontrowersyjny. To zresztą jeden z wielu problemów nowych formatów, na których często wydaje się taśmowo tytuły, po to by pięć lat później wydać to samo, tylko w formie zremasterowanej.
Cytat:To może coś innego. Odrestaurowanej Odysei Kosmicznej 2001, czy innych remasterow UHD Kubricka tez sobie nie kupisz?
Względnie niedawno wykosztowałem się na cały box Kubricka na BD i biorąc pod uwagę, że jeszcze nie wszystko po kupnie obejrzałem, to stawiać to ponownie na półce, tym razem z napisem UHD, którego i tak nie odtworze, bo nie mam sprzętu, uważam za głupotę. Proste?
Cytat:Cały jeden film sobie przypomiałeś, ktory wygladał dobrze na dużym ekranie? Fajnie. Ale argumentować możesz jedynie ilościa filmów DVD, które mogą stawić czoła wydaniom BD. Inaczej mówiąc, wyliczyć takie BD, które wyglądają na tyle słabo, czy paskudnie, aby ich wyższość nad wersją DVD, była wątpliwa.
Nie potrzebuję nic argumentować, bo ja tu nie bronię wyższości DVD nad BD, tylko piszę o tym, że czasem to pierwsze człowiekowi absolutnie wystarczy (a często jest też jedyną możliwą opcją), więc dziwnym jest dla mnie takie z miejsca demonizowanie nośnika tylko dlatego, że "Netflix ma lepiej".
Cytat:Nie widzę powodu dla ktorego by mnie miała boleć dupa. Ja filmy oglądam, a nie zbieram. Mam ochotę obejrzeć, to idę do kina, albo kupuję płytę. Czuję potrzebę "najlepszej" jakości, to idę, albo jadę do najlepszego kina, kupuję najlepszą płytę, najlepszy stream, albo ściągam. Robie co w danej chwili mi pasuje. Uwierz mi, że "dupa mnie nie boli", nawet z powodu Twojej "wypasionej wersji" Milczenia owiec.
Najwyżej pozostaje niesmak, kiedy okazuje sie, że jak zwykle nie warto było zabierać głosu, w towarzystwie, które jest na bakier z zasadami dobrego wychowania i logiką.
Nie no, w ogóle nic Cię nie boli, skoro zalewasz nas takim potokiem dramatycznych słów