![]() |
|
Independence Day: Resurgence (Roland Emmerich) 2016 - Wersja do druku +- Filmozercy.com | Forum (https://forum.filmozercy.com) +-- Dział: O filmach i serialach (https://forum.filmozercy.com/dzial-o-filmach-i-serialach) +--- Dział: Filmy (https://forum.filmozercy.com/dzial-filmy--13) +--- Wątek: Independence Day: Resurgence (Roland Emmerich) 2016 (/watek-independence-day-resurgence-roland-emmerich-2016) Strony:
1
2
|
RE: Independence Day: Resurgence (Roland Emmerich) 2016 - Danus - 14-12-2015 A co kolega Gieferg znowu troluje? Mam go na szczęście w ignorowanych. Poral daj spokój, nie karm trola. RE: Independence Day: Resurgence (Roland Emmerich) 2016 - faccalto - 15-12-2015 Ostatnio Hollywood sypie filmami sc-fi jak z koszyka, ku uciesze fanom tego typu kina. Tylko szkoda, że w zdecydowanej większości są to sequele, a nie nowe IP. Co do tego filmu to nigdy nie wyczekiwałem kontynuacji, ale jak już się pojawi to zapewne obejrzę w domowym zaciszu, bez wstępnej podniety. Być może pozytywnie mnie zaskoczy. RE: Independence Day: Resurgence (Roland Emmerich) 2016 - Filmożerca Alan - 23-02-2016 Ja czekam na rozpierduchę i Jeffa Goldbluma. RE: Independence Day: Resurgence (Roland Emmerich) 2016 - Regis - 25-04-2016 Pojawił się zwiastun nr 2 http://www.filmweb.pl/video/zwiastun/nr+2-39090 pokazuje on sporo więcej, jednak dla mnie to wszysto jest za mocno komputerowe a'la nowa trylogia SW, sterylne i sztuczne. Typowy film na wycieczkę do kina, prostą rozrywkę i zapomnienie... tak to widzę. RE: Independence Day: Resurgence (Roland Emmerich) 2016 - Gieferg - 25-04-2016 W tym wypadku zacznę jednak od zapomnienia. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się męczyłem przy jakimś zwiastunie. Nudne do porzygu. RE: Independence Day: Resurgence (Roland Emmerich) 2016 - Filmożerca Alan - 25-04-2016 Ten zwiastun jest genialny. RE: Independence Day: Resurgence (Roland Emmerich) 2016 - Kapitan_kusiak - 25-04-2016 Nigdy nie jarałem się przesadnie jedynką ale na dwójkę chętnie się do kina wybiorę. Wygląda naprawdę dobrze. No i jest Goldblum więc mamy zapewniony co najmniej w miarę przyzwoity film. Nie przemawia do mnie tylko synalek Willa Smitha. RE: Independence Day: Resurgence (Roland Emmerich) 2016 - Inuki - 30-06-2016 Po opiniach i recenzjach nie nastawiałem się na nic rewelacyjnego, ale i tak się zawiodłem. Nie myślałem, że ten film będzie aż tak słaby i głupi wręcz. Już gdzieś w 25 minucie miałem ochotę wyjść z kina. Scena w której przylatują inni kosmici, zupełnie nie przypominający poprzednich i zostają zestrzeleni jest OK. Lepiej dmuchać na zimne. No, ale gdy po chwili pani prezydent oświadcza, że uroczystość obchodów 20-lecia wojny jest ważniejsza od zbadania zestrzelonego przed chwilą niezidentyfikowanego wraku kosmitów... brak słów. Zrozumiałbym jeszcze gdyby atakowali ich 5 razy dziennie, ale to był pierwszy taki kontakt od 20-tu lat. W dodatku jeszcze ogłasza to zestrzelenie na tej uroczystości, a ludzi nic. Spoko, kolejni obcy, jest fajnie. Ja wiem, że to jest film o inwazji kosmitów na Ziemię, i że po takim filmie nie ma się co cudów spodziewać, ale ten film to robienie z ludzi kompletnych, za przeproszeniem, debili. Pierwsza część też miała głupoty, ale starano się je chociaż jakoś wyjaśnić i nie były one aż tak nachalne, a całą fabułę prowadzono w sposób dość równy, budując napięcie. Dzięki temu otrzymaliśmy naprawdę dobry film, do któego lubię wracać i będę wracał. W "Odrodzeniu" tego nie ma. Cały film siada pod niemalże każdym względem już na samym początku, po wspomnianej wyżej scenie. No, doliczyć można jeszcze te 10 minut na przybycie statku obcych. No i zakończenie, które całkowicie obaliło tak często wspominaną w filmie teorię o roju. Skoro zabili królową, to wszystkie statki powinny zostać unieruchomione, tak jak w pierwszej części, włącznie ze statkiem-matką. A ten co zrobił? Przestał wiercić i sobie odleciał. Tak zwyczajnie. W ogóle to jak dla mnie filmowi zabrakło tej widowiskowości pierwszej części. Film nie ma właściwie żadnej efektownej sceny, za wyjątkiem przybycia obcych i końcowej walki, ale ta z kolei byłą bardzo chaotyczna i nie umywa się do tej z jedynki. Wprowadzili zbyt dużo niepotrzebnych i irytujących postaci, przez co (teoretycznie), główni bohaterowie mają tylko kilka minut na ekranie i człowiek nie jest w stanie się z nimi jakoś zżyć. Z ojca Dejvida zrobili kompletnego debila, a te dzieciaki w autobusie, to już w ogóle nie mam pojęcia po co dali. Zbyt często powtarzane są teksty z pierwszej części, sporo beznadziejnego, prostackiego humoru i odnoszę wrażenie, że najlepsze co ten film dostał, to postać doktora Okuna. I tak swoją drogą, czy doktorek był gejem? Bo to mi wyglądało na coś więcej niż przyjaźń. I po co tego drugiego doktorka zabijali? Nawet nie wiem jak miał na imię. Na chwilę obecną najgorszy film roku 2016 i oby tak zostało, bo nie chcę się zwieść na kolejnych seansach. Moja ocena to 2/6. Aż się boję co wymyślą w trzeciej części. |