Słabnące zainteresowanie filmami z „wyższej półki” - Wersja do druku +- Filmozercy.com | Forum (https://forum.filmozercy.com) +-- Dział: O filmach i serialach (https://forum.filmozercy.com/dzial-o-filmach-i-serialach) +--- Dział: Ogólnie o kinie (https://forum.filmozercy.com/dzial-ogolnie-o-kinie) +--- Wątek: Słabnące zainteresowanie filmami z „wyższej półki” (/watek-slabnace-zainteresowanie-filmami-z-%E2%80%9Ewyzszej-polki%E2%80%9D) |
Słabnące zainteresowanie filmami z „wyższej półki” - fire_caves - 28-06-2021 (27-06-2021, 21:06)Daras napisał(a): Pan Anatol napisał(a): (27-06-2021, 21:46)Pan Anatol napisał(a): No cóż, to jest trudne zagadnienie i nie jestem pewien, czy da się w ogóle na Twoje pytanie odpowiedzieć. Niemniej jednak coś spróbuję napisać. Wydaje mi się, że niekoniecznie taki trend, o którym piszesz, ma miejsce. Być może jednak kiedyś grupa oglądających Bergmana czy innych wyżej cenionych reżyserów była bardziej widoczna, bardziej mainstreamowa (co nie znaczy, że jakoś szczególnie liczniejsza) - a teraz jakby zeszła na ubocze. Czemu tak się stało? To złożone procesy kulturowe, trudno powiedzieć bez głębszej analizy. Pewnie o to akurat zagadnienie Ci chodziło, no ale to wymaga dłuższych rozmyślań, a ja jutro mam egzamin, więc nie mogę sobie na to pozwolić. Ale to już ostatni w tej sesji, więc ewentualnie potem pomyślimy. (27-06-2021, 22:06)Daras napisał(a): Tak, temat jest złożony oraz niejednoznaczny. Oczywiście mam więcej przemyśleń ad vocem, ale to może faktycznie problem na odrębny watek, choć jednak coś „zajawię”. W jednym z programów G. Miecugowa rozpoznawalny profesor wyznał, że odnotowuje trudności ze swoimi studentami, których prace magisterskie bywają na poziomie przedwojennych matur. Nie tak trudno, jak się okazuje założyć osobny wątek... Co do powyższych rozważań: myślę, Daras, że nie masz absolutnie żadnych solidnych przesłanek by wyciągać wniosek, że spada poziom intelektualnej kondycji Twoich rodaków. Pachnie to jak dla mnie narzekaniem starego dziada (nie bierz tego do siebie) - bo kiedyś było lepiej i w krzyżu nie strzykało. Po pierwsze jakoś wątpię, byś obracał się w na tyle szerokiej grupie ludzi, by stanowiła oba statystycznie istotną próbkę. Po drugie - z wiekiem zmieniają się gusta i Twoi znajomi i rodzina zapewne też interesują się innymi rzeczami niż te 20-30 lat temu (z Twoich postów wnioskuję, że cieszyłeś się już nie jedną wielokrotnością 18 urodzin). Po trzecie - tak jak pisał Pan Anatol z tego forum żadnych absolutnie wniosków na temat gustów publiki wyciągać się nie da, gdyż jest to forum, pomimo swej nazwy, techniczne. Ja sam czuję się tu tylko na wpół na miejscu, gdyż jestem właśnie FILMOżercą, podczas gdy większość forumowiczów jest, jak się wydaje WYDANIOżercami. Gdyby dla użytkowników forum podstawowym kryterium zakupu była jakość intelektualna filmów, zapewne wszystkie kolekcje wyglądałyby zupełnie inaczej. Byłyby też... znacznie uboższe ilościowo. Dla przykładu - z obserwacji widzę, że wielu użytkowników (a przynajmniej tych najbardziej gadatliwych) kładzie nacisk na dostępność polskich napisów i/lub języka na płytach, co siłą rzeczy ogranicza znacznie podaż. Ponadto nie ma co ukrywać - rynek nośników home video napędzany był, jest i będzie (aż do swojej śmierci) przez tłocznie rodem z Hollywood i stąd też kolekcje puchną od łatwo dostępnych, przyzwoitych filmów przygodowych, westernów, fantastyki, itp itd, które jednak najczęściej zaliczymy do filmowego mainstreamu. Są tu oczywiście takie wyjątki jak Misfit, użytkownicy, którzy za sakramenckie pieniądze ściągają z obczyzny kino artystyczne. Ale realnie, dla naszego hobby to nie jest norma. Ja sam osobiście z radością przytuliłbym wysokogatunkowe kino na BD lub UHD, ale zaporą jest dla mnie koszt. Mam swoją listę - obecnie około 550 pozycji filmowych, które chcę mieć w swojej kolekcji w wysokiej jakości, z czego sporo tych filmów istnieje tylko w formie życzeniowej, gdyż moje założenie jest takie, by kupować filmy w granicach 35 zł za BD, 55 za UHD (wliczając koszty przesyłki). Resztki mojej kolekcji DVD z lat 2000, zawierają i filmy Felliniego, i Bergmana, i Kusturicy ale tych filmów albo nie ma na nośnikach wysokiej jakości, albo trzeba za nie płacić jak za zboże (nierzadko kupując w formie kolekcji za 1000+ złotych). A w dzisiejszych realiach za DVD nie zamierzam zapłacić ani złotówki. W momencie, kiedy wykreślę z mojej listy szeroko pojętą "masówkę", będę ograniczał ilość i zamiast kupować miesięcznie 5-10 filmów za 200 zł, kupię być może 2 za tę samą kwotę. Ale jeszcze nie jestem w tym miejscu. RE: Słabnące zainteresowanie filmami z „wyższej półki” - Pan Anatol - 28-06-2021 Ja jeszcze przed egzaminem ale chciałem dodać: nie przesadzałbym jednak z tymi sakramenckimi cenami za kino artystyczne. Śmiem twierdzić, że zdecydowaną większość mojej kolekcji stanowią takie właśnie pozycje, które określiłbym jako artystyczne czy klasyczne, i średnią cenę takiego pojedynczego wydania szacuję na około 70 złotych, a żeby jeden film kosztował więcej niż stówkę, to może parę razy mi się zdarzyło (pomijam Criteriony, ale to się kupuje w przecenach ). No i mamy też trochę polskiej klasyki wydanej w kraju, te wydania też kosztują raczej poniżej 50 zł. Oczywiście to więcej, niż ta granica 35 złotych, którą sobie wyznaczyłeś, ale mimo wszystko sądzę, że za dobry film w dobrym transferze nie jest to wygórowana cena. Wydaje mi się, że jednak znaczniejszym problemem jest brak wydań z polską wersją językową. Ja akurat bez problemu sobie radzę z napisami angielskimi, ale wiadomo, nie każdemu to wystarcza - i wówczas to jest problem nieco bardziej kłopotliwy niż nieco wyższa cena. RE: Słabnące zainteresowanie filmami z „wyższej półki” - Mefisto - 28-06-2021 (28-06-2021, 10:08)Pan Anatol napisał(a): średnią cenę takiego pojedynczego wydania szacuję na około 70 złotych, a żeby jeden film kosztował więcej niż stówkę, to może parę razy mi się zdarzyło (pomijam Criteriony, ale to się kupuje w przecenach ). Tylko te filmy nie kosztują tyle - robicie błąd patrząc przez pryzmat Polaka-cebulaka, który dzięki działaniom kochanych rządów (albo ich braku) musi mnożyć przykładowe 17 funtów czy dolarów 4 lub 5 razy. W krajach, w których te filmy wychodzą to są naprawdę niewielkie koszta zakupu, bo to tak, jakby u nas chodziły one po max. 30 zł. RE: Słabnące zainteresowanie filmami z „wyższej półki” - Pan Anatol - 28-06-2021 No ja siłą rzeczy mówię o polskiej specyfice zagadnienia. To oczywiste, że Brytyjczykom, Francuzom czy Amerykanom jest łatwiej, bo mają prężnie działające rynki nośników z wieloma ciekawymi wydaniami, nie muszą się martwić o wersje językowe, no i mniej ich to kosztuje. RE: Słabnące zainteresowanie filmami z „wyższej półki” - Wolfman - 29-06-2021 No i wcale nie musi być populacja wielka , by żyło się dobrze i był rynek filmowy lepszy (Czechy, NL dla przykładu). RE: Słabnące zainteresowanie filmami z „wyższej półki” - Nfsfan83 - 29-06-2021 albo na czasie... rzymianie tzn israel ale oni mają cały świat w garści niestety RE: Słabnące zainteresowanie filmami z „wyższej półki” - fire_caves - 29-06-2021 (29-06-2021, 19:11)Wolfman napisał(a): No i wcale nie musi być populacja wielka , by żyło się dobrze i był rynek filmowy lepszy (Czechy, NL dla przykładu).To w czym tkwi tajemnica sukcesu? Euro zamiast lokalnej waluty? |