24-06-2021, 11:49
(23-06-2021, 14:51)misfit napisał(a): Kolejne wypieki
Doczekamy się w końcu obszernych zdjęć całej piekarni ?. Chyba nigdy nie publikowałeś, może być nawet w bałaganie
misfit - kolekcja
|
24-06-2021, 11:49
(23-06-2021, 14:51)misfit napisał(a): Kolejne wypieki Doczekamy się w końcu obszernych zdjęć całej piekarni ?. Chyba nigdy nie publikowałeś, może być nawet w bałaganie
24-06-2021, 13:07
Będą - do końca roku... W Ikei, pewnie przez koronkę, nie mogłem zamówić kolejnego regału, z serii którą mam. Jak już się dało to w międzyczasie okazało się, że będzie potrzebny kolejny. Jeszcze trzeba w końcu do drukarni zawitać i powymieniać okładki ze śmiesznymi tytułami, które zebrały się przez ostatni rok. Wtedy zrobię zdjęcia całości
Z Wildera bierz wszystko jak leci. Nawet słabsze tytuły w dorobku całkiem dobrze się ogląda (Private life of Sherlock Holmes, Fedora). A Panem Anatolem się zgodzę The Apartment najlepszy choc mam słabość jeszcze do Lost Weekend i Sabriny mimo, że cukrzycy można dostać od tego filmu Ogólnie na jego 20 filmów jakie mam nie żałuję zakupu zadnego. Jednego czego załuję że kilka z nich nadal tylko na DVD.
26-06-2021, 23:08
Ja od siebie mogę gorąco polecić jeden z jego bardziej zapomnianych filmów - Avanti! Mam też słabość do Miłości po południu Sherlocka Holmesa z kolei niezbyt trawię, ale zgodzę się, że u Wildera czuć jakość nawet, gdy całościowo jego filmy nie zawsze działają, jak powinny i nawet w tych najgorszych tytułach znajdzie się sporo dobra. Warto przy tym zauważyć, że sporo z jego późniejszych filmów (tak od 1960 wzwyż) ma problemy czasowe - Wilder bardzo chętnie przekracza magiczne dwie godziny, mnożąc wątki, co nie każdemu może się spodobać.
27-06-2021, 09:26
Dzięki za dalsze propozycje. Stracony weekend też już mam w koszyku, ale tym amerykańskim... Miłość po południu ? Jest Audrey to biorę w ciemno - ktoś wie czy niemieckie wydanie to ten sam transfer co w WAC ? Avanti na razie odpuszczam do czasu aż pojawi się jakiś remaster.
27-06-2021, 12:44
(27-06-2021, 09:26)misfit napisał(a): Miłość po południu ? Jest Audrey to biorę w ciemno - ktoś wie czy niemieckie wydanie to ten sam transfer co w WAC ? Niemieckie wydanie pojawiło się rok po amerykańskim, więc znając Niemców to bardzo możliwe. Oglądając nie miałem zastrzeżeń do obrazu, ale bez porównania bezpośredniego trudno jednoznacznie potwierdzić. (23-06-2021, 15:39)Pan Anatol napisał(a): Fajny up. W temacie Billy'ego Wildera, w którym czuję się ekspertem (na studiach miałem cały semestralny kurs o jego twórczości ) Nie wiem czy w swoim wątku kolekcjonerskim Misfit zgodzi się na dygresję dotyczącą kina klasycznego. Ostatecznie będzie można przenieść rozważania w inne miejsce, choć zakładam, że to nie będzie konieczne z uwagi na potencjalnie słabe zainteresowanie tematem. Do rzeczy. Co w Twojej ocenie wpływa na słabnące zainteresowanie filmami z „wyższej półki”? Nie chodzi mi tylko o starsze produkcje, lecz postępujący od lat trend (?). Wiem, wiem – od początku kinematografii widownia była jakoś podzielona. Niemniej kiedyś (chyba) więcej osób oglądało I. Bergamana oraz reżyserów jemu podobnych (?). Postawiłem znaki zapytania gdyż mogę tkwić w błędzie. Skąd moje przemyślenia? Ano zaglądam niekiedy do wątków kolekcjonerskich i widzę co ludzie kupują. OK, o gustach nie powinno się za bardzo dyskutować, zatem nie podniosę tu kwestii „feblików”. Ale może coś jest na rzeczy, bo np. Turcja wycofuje z programu edukacji lekcje biologii, gdyż ta dla współczesnego młodego człowieka ponoć jest zbyt skomplikowana. EDIT: Dla jasności dodam, że moje uwagi nie dotyczą właściciela niniejszego wątku.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.
27-06-2021, 21:46
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-06-2021, 21:46 przez Pan Anatol.)
No cóż, to jest trudne zagadnienie i nie jestem pewien, czy da się w ogóle na Twoje pytanie odpowiedzieć. Niemniej jednak coś spróbuję napisać. Wydaje mi się, że niekoniecznie taki trend, o którym piszesz, ma miejsce. Być może jednak kiedyś grupa oglądających Bergmana czy innych wyżej cenionych reżyserów była bardziej widoczna, bardziej mainstreamowa (co nie znaczy, że jakoś szczególnie liczniejsza) - a teraz jakby zeszła na ubocze. Czemu tak się stało? To złożone procesy kulturowe, trudno powiedzieć bez głębszej analizy. Pewnie o to akurat zagadnienie Ci chodziło, no ale to wymaga dłuższych rozmyślań, a ja jutro mam egzamin, więc nie mogę sobie na to pozwolić. Ale to już ostatni w tej sesji, więc ewentualnie potem pomyślimy. Nasze forum nie jest też chyba najbardziej reprezentatywną grupą miłośników filmów, bo skupiamy się tu na kwestiach technicznych - dobre wydania filmów, dobry sprzęt itd.; natomiast jakość artystyczna filmów nie jest może aż tak istotna i często dyskutowana. Stąd w kolekcjach króluje to, co i generalnie króluje na rynku filmowym - przede wszystkim dość nowe (przez co mam na myśli ostatnie 40 lat ), komercyjne kino amerykańskie, od czasu do czasu jakieś starsze nieśmiertelne klasyki (ale też przeważnie amerykańskie). Wiem, że w Polsce wielu ludzi interesujących się filmem "klasycznym" nie decyduje się na jakieś techniczne udoskonalenia, pozostają przy swoich DVD i nagraniach z telewizji - po części pewnie dlatego, że w Polsce jednak nie ma i nie było dużego wyboru klasyki filmowej na BD. Aha, no i jeszcze miałem dodać takie inne frapujące zagadnienie, na które też można wiele dyskutować, ale na razie tylko zarysuję temat - nobilitacja dawnych produkcji komercyjnych. Ten Bergman akurat nigdy specjalnie komercyjny nie był, ale zadając pytanie nawiązałeś do mojej wypowiedzi o Wilderze - był to przecież twórca zupełnie komercyjny, choć oczywiście z ambicjami, chciał robić dobrze zarabiające komedie, ale przy tym dobre filmy, a nie jakieś chałtury z gwiazdeczkami. Dziś zachwycamy się nim (ja może akurat nie, ale oczywiście kilka jego filmów bardzo lubię), zaliczając go do tego szlachetnego grona klasycznych reżyserów, może nawet mistrzów kina, ale przecież w latach 40. i 50. chodziło się na niego tak, jak dziś na Avengersów. Podobnie było przecież z Hitchcockiem, którego niesłychanie nobilitowało grono wpływowych francuskich krytyków w latach 60., tak że dziś nawet jesteśmy skłonni zaliczyć tego jak najbardziej komercyjnego reżysera do artystów kina - oczywiście słusznie. Ale potem trochę się to pozmieniało. Czy kiedyś o przysłowiowych Gwiezdnych wojnach czy Indianie Jonesie - a więc udanych produkcjach komercyjnych z lat 80. - będziemy mówić z taką nutą artystycznej nobilitacji, jak dziś o Hitchcocku? Na razie chyba jeszcze to nie nastąpiło, postrzegamy te filmy nieco w innych kategoriach, ale czy to z racji innego dystansu czasowego, czy może z powodu czegoś w samych filmach? Pozostawiam to na razie bez odpowiedzi.
27-06-2021, 22:06
Tak, temat jest złożony oraz niejednoznaczny. Oczywiście mam więcej przemyśleń ad vocem, ale to może faktycznie problem na odrębny watek, choć jednak coś „zajawię”. W jednym z programów G. Miecugowa rozpoznawalny profesor wyznał, że odnotowuje trudności ze swoimi studentami, których prace magisterskie bywają na poziomie przedwojennych matur. Tymczasem zostawmy ten trop w korelacji ze sztuką filmową. Nie zawracam już głowy i życzę powodzenia na egzaminie. Intuicja mi podpowiada, że akurat w przypadku kolegi wszystko skończy się pomyślnie.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.
Malena - upgrade z DVD na BD w wersji nieocenzurowanej, która wyszła tylko w Korei, więc trzeba było się trochę wykosztować. Są angielskie napisy, poza tym do wydania dołączona jest kilkunastostronicowa książeczka ze zdjęciami z planu oraz cztery pocztówki. To jest niepojęte jak zniszczono ten film w wersji International, przy okazji częściowo depcząc świetną robotę w wykonaniu mistrza Ennio Morricone. Spore różnice w kolorkach, ale tutaj nie mam żadnych wątpliwości, że to ciepłe barwy są bliższe wizji twórców. Jeżeli mogę się do czegoś doczepić to na BD miejscami obraz jest zbyt poprzepalany. Indiana Jones z USA - upgrade z BD, który już znalazł nowego właściciela. Obraz na BD jak na dzisiejsze standardy wciąż może się podobać, ale na UHD jest pod tym względem wyraźnie lepiej i to pod każdym względem. Tak jak Mierzwiak wspominał filmowość obrazka poraża, szczególnie w 1-3. Gattaca z Niemiec - również upgrade z BD, jest pl wersja. Świetny film i obsada + polski smaczek w postaci Sławomira Idziaka za kamerą i do tego zajebisty remaster - czemu tak mało osób ma go na filmożeracach, choćby na BD ? Lion King - wyobraźcie sobie, że nigdy wcześniej nie widziałem Króla lwa, ale ja ogólnie nie przepadam za klasycznymi animacjami Disneya. Po seansie nic się zmieniło - to wciąż nie moja bajka, w przeciwieństwie do Pixara czy animacji od Studia Ghibli. Kolejna porcja azjatyckiego kina: Do szczęścia brakuje jeszcze pakieciku Of Flesh and Blood z 4 filmami Koreeda. Przegapiłem cenę £25, ale pewnie będą kolejne okazje. Harakiri widziałem dawno temu i po dziś dzień robi świetne wrażenie. Svet twierdzi, że Criterion pochodzi z tego samego mastera - taaa, jasne. Pakiecik z wszystkimi filmami Akademii Policyjnej - oglądało się na VHS niezliczoną ilość razy. Obraz na BD w zależności od konkretnej części od przeciętnego do żenującego, ale nie ma co rozpaczać przy cenie 8 zł z film. This is England widziałem tylko w wersji filmu z 2006 r. któremu wystawiłem dość wysoką ocenę 8/10. Serialu jeszcze nie widziałem, ale ponoć też daje radę. Podobnie ma się sprawa z Dumą i uprzedzeniem - widziałem tylko wersję filmową z Keirą Knightley, a ten mini-serial z 1995r. to ponoć najlepsza ekranizacja powieści Jane Austen - wkrótce się o tym przekonam. The Missing - trochę przydługawy (skróciłbym go do 5-6 odcinków), ale ogólnie świetny serial, który wszystkim polecam do obejrzenia. Powstał też drugi sezon, ale opowiada on zupełnie inną historię i jedyne co je łączy to osoba śledczego Juliena Baptiste - też kiedyś trafi na półkę. I reszta zakupów z UK: Tak sobie policzyłem pobieżnie i wyszło mi, że od lipca musiałbym wydać ok. tysiaka więcej za te filmy z UK, które kupiłem w pierwszej połowie 2021 i kilka stówek więcej za filmy z USA - wiecie już więc skąd te większe zakupy w ostatnich miesiącach. Jedyne czego żałuję to, że nie wziąłem więcej Criterionów z USA, teraz są piekielnie drogie, nawet w promocjach z uwagi na vacik 23% + dużo wyższe koszty wysyłki z importcds, itd Pod koniec miesiąca będzie jeszcze spory apdejcik czesko-niemiecki, a później powinien być spokój Więcej fotek Indiany i Maleny: |
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości |