Oglądamy filmy z kolekcji...

[Wolfman]

(23-04-2019, 12:26)Juby napisał(a):  Ten film nie ma wcześniejszej części.

Acha to te przypomnienia z jedynki na początku filmui to taki dowcip.

[Juby]

Nie ma tam żadnych przypomnień z jedynki, bo nie ma żadnej "jedynki". W czołówce streszczono origin Hulka, tyle. To jest pierwsza (i jedyna, nie licząc reszty filmów MCU, w których wystąpił Hulk) cześć. Film Anga Lee z 2003 nie jest związany z The Incredible Hulk.

[Gieferg]

Wolfman - nie znasz się.
Hulk nie ma nic wspólnego z The Incredible Hulk (i nie ma żadnych "przypomnień" tylko streszczenie nowej wersji originu). Obejrzałbyś jeden i drugi film uważnie, to byś nie pisał głupot.

[Wolfman]

To, że obecnie nie jest on wliczany w Mcu to mnie to guzik wiesz obchodzi, nie masturbuje się przy tym. W filmie 2003 mamy narodziny Hulka, a tu jakby kontynuacje. Oczywiste, że nie kręcili tego ponownie, skoro to już było z innymi aktorami we wcześniejszym filmie. Oba zresztą mimo bardzo dobrego doboru aktorów serwują podobny średni poziom scenariusza i to mnie obchodzi. Mogło być lepiej.

[Gieferg]

Film nie jest wliczany ani obecnie ani nigdy nie był. Nie ma tu żadnej kontynuacji, narodziny Hulka w jednym i drugim filmie mają miejsce z zupełnie innych powodów. Równie dobrze możesz utrzymywać, że Spider-Man: Homecoming to kontynuacja TASM (bo tam był origin, a w homecoming go nie ma), a Batman V. Superman to sequel Batman & Robin albo TDKR.

Chcesz dyskutować z faktami?

[Wolfman]

Napisałem "jakby" i nie chcę o tym dyskutować, co chyba widać i nie pisałem, że jest, był czy będzie wliczony w Mcu, co dla mnie też żadnego znaczenia nie ma. Po prostu oglądałem film.

[Gieferg]

"Jakby" to on może działać jako zamiennik TIH w MCU (w sumie łatwiej go tak wpasować niż razem z TIH).

[djgromo]

Moim zdaniem powinni nakręcić remake Incredible Hulk z Markiem Ruffalo. Oglądałem ostatnio ten najnowszy i jakoś dziwnie się poczułem jak na końcu jest scena z Tony Starkiem. Nie dość, że aktor to jakiś smutas, to sam film dosyć mrocznie im wyszedł. W ogóle nie ma tam żartów i lekkiego tonu jak w filmach Marvela.

[Daras]

Czas i na Darasa. W ostatnich miesiącach mam duży kłopot z pozyskiwaniem interesujących mnie tytułów. Zatem coraz częściej sięgam do „staroci”.
Nie liczyłem dokładnie, ale w swojej kolekcji posiadam bodajże tylko kilka filmów SF. Do obejrzenia „Atlasu chmur” (2012) zachęciła mnie znajoma, z którą odbyłem sporo rozmów natury – powiedzmy – filozoficznej. Długo zwlekałem z zakupem krążka BD. Cena nie spadała, jednak w końcu trafiłem na promocję w wersji PL.
W wielu miejscach wspominałem o własnych priorytetach. Co do zasady nabywam (prawie) wyłącznie filmy „zachęcające” do powtórnych projekcji. „Atlas” z całą pewnością stanowi takie kino.

Krótko. Całość zawsze dzielę na dwie części. Po dwu godzinach robię dłuższą przerwę. Film jest wielowątkowy i wymaga nieustannej koncentracji uwagi. Na ekranie należy rozpoznać aktorów (dodam, że z wysokiej półki) przyjmujących różne role. To nie lada wyzwanie. Nadto, przed projekcją warto odświeżyć sobie szkolne wiadomości z fizyki (kwantowej) czy filozofii. Wówczas odbiór fabuły wyda się strawniejszy. Dlaczego? „Cloud Atlas” - jak sądzę - nie przez wszystkich może zostać zrozumiany, tym samym łatwo poddany krytyce. Czy słusznej?

Twórcy w sowim dość ambitnym obrazie starali się odpowiedzieć na kluczowe pytania dotyczące naszej egzystencji. Daję „Atlasowi” mocne 8,8/10. A co!

Bym zapomniał. Sympatycy efektów specjalnych nie powinni mieć powodów do narzekań.

Edit:
Jeszcze dygresyjka i spadam na majówkę.

Choć film mam na BD od kilku lat, to dopiero wczoraj zacząłem czytać różne recenzje. Męczyła mnie ciekawość czy znajdę osoby podzielające choć w części moje przemyślenia na temat „Atlasu”. Nie jest źle. Oczywiście skrzętnie pomijałem głosy, zgodnie z którymi powstał obraz trudny w odbiorze - o niczym. Walczyły dwa poglądy.

Cytat:
Atlas chmur", jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów tego roku, miał swoją premierę na festiwalu filmowym w Toronto. Najnowsza superprodukcja twórców "Matrix" oczarowała festiwalową publiczność, która nagrodziła twórców 10-minutową owacją na stojąco. Zdania krytyków są jednak podzielone. Część z nich dostrzega w obrazie Wachowskich i Tykwera znamiona arcydzieła, podczas gdy pozostali wytykają twórcom nudę i brak wyobraźni.

https://kultura.onet.pl/film/recenzje/atlas-chmur-podzielil-krytykow/y8hsz2d

Jednak ogólnoświatowe noty nie były złe. Wybrałem na nasze forum recenzję, która być może zachęci kogoś do inwestycji w krążek. Ale ostrzegam, ryzykujecie sporo. Film potrafi olśnić lub totalnie rozczarować. Nie ma to tamto.

https://paradoks.net.pl/read/19838-atlas-chmur-recenzja

[Wolfman]

Ongbak 2 - nawet, nawet nie jest zły. Wolę jednak klimat jedynki. Technicznie bez rewelacji, ale lepiej niż sama jedynka. 6/10
Władca pierdzieli - do tej trylogii zawsze wrócę z chęcią, świetny klimat, choć wolałbym trzy sezony serialu z tym ,lub większym budżetem. Za dużo postaci i przygód pominęli. Dlaczego do dziś nie ma wydania 4k. 9/10
The purge 1&2 4k - jak dla mnie warto było zrobić update. Obraz lepszy, hdr pracuje, Kino domowe też miało zajęcie. Oba filmy również lubię, choć historia jest absurdalna 7/10
The hunger games 1&2 4k - update też na plus, chociaż to jeden z pierwszych wydań 4k więc bez rewelacji. 1&2 daje się spokojnie oglądać jako przygodowe kino, niestety 3&4 to są słabe filmy i ciężko mi do nich wrócić. 6/10
Ex machina 4k - świetnie się ogląda, słucha i wkręca w fabułę. Powtórka na plus, nie nudził mnie ani trochę. 9/10
The quick and the dead 4k - po kiepskim wydaniu bd, w końcu mamy konkrety remaster.Powtórka po latach również na plus. Dźwięk , który również dopracowano ,aż miło słuchać w moim nowym zestawie kina. Polecam 8/10
The last king of Scotland na bd - technicznie już tak sobie przy nowych filmach. Jednak jako film jest całkiem dobry i sprawnie zrealizowany. Polecam również 7.5/10
American Assassin 4k - film trochę absurdalny. Spodziewałem się czegoś bardziej realistycznego, ale jako akcyjniak nawet daję rade. Nasi sojusznicy zza wielkiej wody i o nas w tym filmie nie zapomnieli. Co prawda trwało to kilka minut , ale jednak było . Obraz i dźwięk bez zarzutu, film jednak ssie. 6/10
Kin 4k - niszowa produkcja, ale nieźle wydana. Po rożnych opiniach od dobrych po mieszaniu z błotem zdecydowałem się sam obejrzeć. Historia prosta, bez rewelacji. Daje się w sumie oglądać. 6/10