The Witcher / Wiedźmin

[Glaeken]

Postać Yeoh nie do końca mi pasowała do uniwersum ST. W pierwszym sezonie miało to sens ale w 2 i 3 wyglądało to bardziej jak trzymanie gwiazdy na siłę i wymyślanie dla niej miejsca w scenariuszu.

Co do Blood Origin... odcięcie pępowiny od książek Sapkowskiego może nawet wyjść na dobre. Przynajmniej fani nie będą wytykać rozbieżności i nieścisłości w porównaniu do książek ASa. Jestem ciekaw jak pewne wątki rozwiną twórcy. Animacja "Zmora wilka" wypadła dość słabo - dla porównania "Resleeved" jako uzupełnienie uniwersum Altered Carbon w moim mniemaniu wypada lepiej.

[Gieferg]

No ja nie będę temu niczego wytykał, żeby coś wytykac musiałbym to najpierw obejrzeć.

Po pierwsze - czemu miałbym oglądać jakieś generic fantasy o kolorowych elfach?
Po drugie - już widziałem co się stało, jak próbowali być lepsi niż Sapkowski w drugim sezonie -- Zdaje się, że nikt tam nawet nie spojrzał na mapę, gdy pisali te brednie (siódmy odcinek pod tym względem totalnie rozwala system, teleportują się po całym świecie w tę i z powrotem).

[pearlzfan]

(21-12-2021, 15:40)fire_caves napisał(a):  Ale co ona ciągnęła za uszy w DSC?

Imho cały S1, gdyby nie jej charyzma to ten czarny charakter to już w ogole byłby generic as frak. Obejrzałem S1, ale drugi ledwo zmogłem i 3 sobie darowałem.

Nota bene podobnie mam z Wiedźminem. Ryra mnie odchodzenie od materiału źródłowego, ale S1 miał tylko momenty (wątek Yen), które mnie intrygowały - poza tym to oglądało się to ze strasznym uczuciem cringe'u. Jak już ktoś wspomniał odnośnie Origin Blood, S1 cechowała straszna bezbarwność, przezroczystość artystyczna - ani to nie było kontrowersyjne pod względem rozwiązań montażowych, stylistycznych, narracyjnych, ani choćby zrobione wg bezpiecznego szablonu, co by nie budzić kontrowersji i dać ludziom rozrywkę na 4 w szkolnej skali. Tymczasem dostaliśmy nijakie, mdłe, rozwodnione kino stylu zerowego, przy którym GoT (którego też nie jestem w stanie strawić) ogląda się całkiem przyjemnie (a przynajmniej 2 sezony, przez które dałem radę  się przebić ).
S2 obejrzałem zwiastun i nawet mi powieka nie drgnęła. Sorry, ale to jest dzisiaj 3-4 liga serialowa, zwlaszcza jak się to zderzy z Arcane.

[Jadzwig]

Po pierwsze - zamiast based - czyli na podstawie, to powinni napisać - inspirowane książkami Sapkowskiego (i to dość luźno).
Bagiński w niesławnym wywiadzie tłumaczył się, że całość jest nielogiczna - bo obecny tik tokowy widz nie potrafi długo skupić uwagi i trzeba skakaś z wątku do wątku.
Może to prawda, ja jednak takim widzem nie jestem i w moim odbiorze sezon drugi jest gorszy niż zły - nie broni go nic.
Ani muzyka (jak w sezonie pierwszym), ani stroje i sterylna scenografia, a scenariusz (który później w wywiadach trzeba tłumaczyć) to największa słabość.
Najbardziej przykre jest to, że sami twórcy w wywiadach mówią, że to serial dla debili - po czym znajdują się geniusze, którzy wyskakują i dumnie krzyczą jaki to świetny serial.
Zero szacunku do widza

[piti198]

(18-12-2021, 02:45)Gieferg napisał(a):  Sezon 2 - epizody 1-3:

Pierwszy odcinek jest całkiem niezły, choć gubi tempo przy zbyt rozbudowanych pogaduszkach, które nie brzmią jak pogaduszki w wiedźminie brzmieć powinny (no, może chwilami).

Odcinek 2-3:



No dobra, kilka scen w Kaer Morhen, które wyglądają jakby faktycznie pochodziły z ekranizacji Sapkowskiego, jest nawet spoko, a starcie z leszym od strony technicznej zrealizowane nawet nieźle, ale... litości... ja nie wiem co to jest za fabuła. Cały wątek Yennefer, który zgodnie z oczekiwaniami zajmuje połowę albo i więcej czasu ekranowego to jakieś kompletne rzygowiny, a po tym co się odwaliło w finale epizodu 3 ręce mi opadły i na razie robię sobie przerwę, bo muszę dojść do siebie...

Popieram w całej rozciągości.
Pierwszy odcinek był spoko, była jedna nieścisłość że Nivellenznał się z wiedźminem wcześniej, ale to jest i tak mały pikuś w porównaniu z tym jak zrobiono z Vilgefortza idiotę.
Odcinek 2 i 3
Eeee, co?
Jedyny plus to klimaty Kaer Morhen

Na minus:
-wątek Eskela
-wątek dziwek
-Yennefer mająca zlikwidować kogoś w pewien sposób  
- i idiotyczna końcówka odcinka 3-go

A w serialu zaburzona chronologia zdarzeń, zwycięska bitwa pod Sodden jest po zdobyciu Cintry przez Nilfgaard.

Sapkowski chyba dostał ultimatum: bierze kasę i zamyka gębę, bo nie wierzę, żeby inaczej zgodził się na ten poroniony pomysł.

[Gieferg]

Cytat:A w serialu zaburzona chronologia zdarzeń, zwycięska bitwa pod Sodden jest po zdobyciu Cintry przez Nilfgaard.

Que?
Zawsze była i w serialu też jest.

[piti198]

Nie zrozumiałeś o co mi chodzi. W książce bitwa była dużo wcześniej niż atak na Cintrę. W serialu jest bezpośrednio po ataku.

[Gieferg]

Cytat:W książce bitwa była dużo wcześniej niż atak na Cintrę

Coś ci sie nieźle pochrzaniło.

Wg ksiązkowej historii miały miejsce dwie bitwy o Sodden - obydwie po rzezi Cintry (ta ma z kolei miejsce po bitwie w Dol Marnadal, którą pokazano w pierwszym odcinku). Pierwszą wygrał Nilfgaard (w serialu jej w ogóle nie ma). Natomiast Druga bitwa o Sodden, to ta, w której brali udział czarodzieje i zakończyła pierwszą wojnę z Nilfgaardem.


Doczytaj sobie tu: https://wiedzmin.fandom.com/wiki/I_Wojna_P%C3%B3%C5%82nocna

[piti198]

Faktycznie, coś mi się pomyliło.
Obejrzałem ten sezon do końca i ktoś musiał ostro przyćpać, żeby coś takiego wymyślić. W sumie gdzieś ostatnie 15 minut końcowego odcinka jest najciekawsze.

[piti198]

https://www.ppe.pl/news/295433/wiedzmin-3-od-netflix-postawi-na-kobiece-postacie-showrunnerka-przedstawi-watek-lgbtq-jednej-z-bohaterek.html