08-07-2023, 23:31
Będę wyrywał z kontekstu, ale uważny forumowicz znajdzie w wcześniejszych postach całość.
Gieferg napisał:
ale same jego filmy, poza Enter The Dragon (za którym też nie szaleję, ot da się obejrzeć i nic ponadto), to dla mnie głupkowate, kompletnie niestrawne ramotki.
Tu zgoda. Wspomniałem o tym. Jednak w tych filmach mamy dość udane elementy filozofii, etyki, czy nawet historii. Ale o tym może przy innej okazji.
Mister Tadeo, pełna zgoda. No i ten azjatycki klimat „Wejścia smoka”.
Przypomnę epizod, który z punktu widzenia psychologii nadal stanowi dla mnie (w połowie rozwiązaną) zagadkę. Zdjęcia do filmu rozpoczęto bez głównego bohatera! Był on podenerwowany choć ostatecznie musiał stanąć przed kamerą.
Cytat z mojego wpisu:
Znawcy tematu zauważyli drżenie rąk u mistrza gdy ten zagościł pierwszy raz na planie (rozmowa z Mei Ling).
Z jakiego powodu mistrz sztuki walki, także filozof praktyk (tu pomijam jego epizod związany ze studiami), człowiek majętny oraz popularny – odczuwał stres?
Mój punkt widzenia. Gość był wewnętrznie skromny. Widać to w poszczególnych ujęciach filmów, także wątki biograficzne jakby potwierdzają powyższe. Taką cechą, jak sadzę, kupił serca widzów, nie tylko Polaków. W dzisiejszym modelu herosa widzimy faceta z pozycją, ale też z butą (na gębie).
Na marginesie. Spróbuję przygotować się do dyskusji z Giefergiem: „Wejście smoka” vs „Mortal Kombat”. Mam nadzieje na jutrzejsze spotkanie z kumplem, który kupę lat ćwiczy karate, a kilka miesięcy temu zdobył medal na zawodach w kategorii senior. Być może moje porównania klipów zostaną wzbogacone o jego ekspertyzy.
Gieferg napisał:
ale same jego filmy, poza Enter The Dragon (za którym też nie szaleję, ot da się obejrzeć i nic ponadto), to dla mnie głupkowate, kompletnie niestrawne ramotki.
Tu zgoda. Wspomniałem o tym. Jednak w tych filmach mamy dość udane elementy filozofii, etyki, czy nawet historii. Ale o tym może przy innej okazji.
Mister Tadeo, pełna zgoda. No i ten azjatycki klimat „Wejścia smoka”.

Przypomnę epizod, który z punktu widzenia psychologii nadal stanowi dla mnie (w połowie rozwiązaną) zagadkę. Zdjęcia do filmu rozpoczęto bez głównego bohatera! Był on podenerwowany choć ostatecznie musiał stanąć przed kamerą.
Cytat z mojego wpisu:
Znawcy tematu zauważyli drżenie rąk u mistrza gdy ten zagościł pierwszy raz na planie (rozmowa z Mei Ling).
Z jakiego powodu mistrz sztuki walki, także filozof praktyk (tu pomijam jego epizod związany ze studiami), człowiek majętny oraz popularny – odczuwał stres?
Mój punkt widzenia. Gość był wewnętrznie skromny. Widać to w poszczególnych ujęciach filmów, także wątki biograficzne jakby potwierdzają powyższe. Taką cechą, jak sadzę, kupił serca widzów, nie tylko Polaków. W dzisiejszym modelu herosa widzimy faceta z pozycją, ale też z butą (na gębie).
Na marginesie. Spróbuję przygotować się do dyskusji z Giefergiem: „Wejście smoka” vs „Mortal Kombat”. Mam nadzieje na jutrzejsze spotkanie z kumplem, który kupę lat ćwiczy karate, a kilka miesięcy temu zdobył medal na zawodach w kategorii senior. Być może moje porównania klipów zostaną wzbogacone o jego ekspertyzy.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.
