29-09-2023, 11:03
HAL, byłbym wdzięczny gdybyś nie udawał że nie rozumiesz o czym się pisze
Imperium kontratakuje też jest w większości bardzo dorosłe, a jednak prawie wszystko z tego filmu zostaje - jak to określasz - zmarnowane w dziecinadzie pt. Powrót Jedi. (z biegiem lat ten film staje się dla mnie coraz bardziej nieoglądalny, w zasadzie nie dostrzegam w nim już zbyt wielu pozytywów poza finałową bitwą i scenami Luke / Vader / Imperator)
Zresztą nie o żadną dorosłość tu chodzi, ale o całokształt. Prosty przykład: otwarcie pierwszego odcinka Andora - bohater najpierw idzie długą drogą z lądowiska, później widzimy go jak schodzi po schodach już w mieście, a następnie wchodzi do klubu. Dodatkowo jest noc, pada deszcz, klimat wylewa się z ekranu. Jest wrażenie powietrza, przestrzeni, kamera jest w ruchu. W Ahsoce panuje ta sama studyjna duchota, sztywność i niezręczna statyczność scen niezależnie od tego, czy trwa właśnie żenująco napisane spotkanie z senatorami, czy może jesteśmy na otwartej przestrzeni albo w hangarze Gwiezdnego Niszczyciela. Zwróć uwagę jak w Andorze wygląda scenografia, rekwizyty, jak wygląda mieszkanie Mon Mothmy, matki Andora, sklep Luthena i jego zaplecze czy ten w którym pracuje Bix. Gdzie są takie miejsca w Ahsoce? Tylko miejscówka Sabine ma z nimi cokolwiek wspólnego, reszta tego serialu to zatrważająca pustka i sterylność, a nawet jak już zbudowana jest jakaś większa scenografia, to serial spędza tam nienaturalnie dużo czasu. Przez ile odcinków oglądaliśmy sceny wśród obelisków na Seatos, trzy!?
Tak, to się dobrze ogląda, i tam gdzie go chwaliłem to miałem ku temu powody, ale odsuwając na bok sympatię do bohaterów seriali animowanych, granie na nawiązaniach do nich i nostalgii, zostaje kolejna produkcja Disneya pt. "Stoimy na wirtualnym planie i nie mamy się gdzie ruszyć". O tym że scenariusz z odcinka na odcinek coraz bardziej obniża loty nie wspominając.
Imperium kontratakuje też jest w większości bardzo dorosłe, a jednak prawie wszystko z tego filmu zostaje - jak to określasz - zmarnowane w dziecinadzie pt. Powrót Jedi. (z biegiem lat ten film staje się dla mnie coraz bardziej nieoglądalny, w zasadzie nie dostrzegam w nim już zbyt wielu pozytywów poza finałową bitwą i scenami Luke / Vader / Imperator)Zresztą nie o żadną dorosłość tu chodzi, ale o całokształt. Prosty przykład: otwarcie pierwszego odcinka Andora - bohater najpierw idzie długą drogą z lądowiska, później widzimy go jak schodzi po schodach już w mieście, a następnie wchodzi do klubu. Dodatkowo jest noc, pada deszcz, klimat wylewa się z ekranu. Jest wrażenie powietrza, przestrzeni, kamera jest w ruchu. W Ahsoce panuje ta sama studyjna duchota, sztywność i niezręczna statyczność scen niezależnie od tego, czy trwa właśnie żenująco napisane spotkanie z senatorami, czy może jesteśmy na otwartej przestrzeni albo w hangarze Gwiezdnego Niszczyciela. Zwróć uwagę jak w Andorze wygląda scenografia, rekwizyty, jak wygląda mieszkanie Mon Mothmy, matki Andora, sklep Luthena i jego zaplecze czy ten w którym pracuje Bix. Gdzie są takie miejsca w Ahsoce? Tylko miejscówka Sabine ma z nimi cokolwiek wspólnego, reszta tego serialu to zatrważająca pustka i sterylność, a nawet jak już zbudowana jest jakaś większa scenografia, to serial spędza tam nienaturalnie dużo czasu. Przez ile odcinków oglądaliśmy sceny wśród obelisków na Seatos, trzy!?
Tak, to się dobrze ogląda, i tam gdzie go chwaliłem to miałem ku temu powody, ale odsuwając na bok sympatię do bohaterów seriali animowanych, granie na nawiązaniach do nich i nostalgii, zostaje kolejna produkcja Disneya pt. "Stoimy na wirtualnym planie i nie mamy się gdzie ruszyć". O tym że scenariusz z odcinka na odcinek coraz bardziej obniża loty nie wspominając.
LG OLED 65" B8
Panasonic DP-UB820
Sony HT-ZF9
Apple TV 4K
Panasonic DP-UB820
Sony HT-ZF9
Apple TV 4K
