04-10-2023, 18:01
Byłbym zadowolony gdyby to był odcinek w połowie sezonu ewentualnie dwa przed końcem, ale nie jako finał.
Dostrzegam tu, po raz kolejny, dramatyczny rozstrzał między sekwencjami generowanymi w komputerze a tymi kręconymi na planie. Ilekroć ma miejsce jakiś pościg z udziałem statków czy nawet jak tutaj jazda w kierunku świątyni podczas ostrzału, scena ma właściwe tempo, montaż i energię. Niestety cała reszta jest tak nieprawdopodobnie anemiczna, że szok. Walka ze szturmowcami-zombie była okropnie nakręcona, a Stagecraft w tym odcinku wyjątkowo mnie irytował.
Narzekałem na eksploatowanie do upadłego jednej scenografii i sceny przy obeliskach ciągnące się przez 3 odcinki. Co dostaliśmy dalej? Obeliski na innej planecie i znowu sceny przy nich wałkowane przez 3 odcinki.
Odsuwając na bok fanserwis dla znających animacje zostajemy z niezbyt ciekawą historią, z której wyniknęło właściwie tylko to, że bohaterowie zamienili się miejecami we wszechświecie. Szkoda że zabrakło odwagi w konkretniejszej podbudowie przyszłych wątków, bo to, że Thrawn zabrał z planety pojemniki zawierające nie wiadomo co, i leci z nimi na Dathomir w niewiadomym celu, a Baylan zmierza w kierunku nieznanego miejsca w nieznanym celu (nawet jeśli to miejsce wskazuje posąg Ojca, jednego z Bogów Mortis) to nie są dla mnie niestety na tyle ekscytujące rzeczy, by po pojawieniu się napisów końcowych wpaść na forum i napisać "Nie mogę się doczekać co będzie dalej!!!" Mało tego, to jest wręcz abramsowski Mystery Box, obliczony na puste tajemnice, na tyle ogólnikowe, by później można było je sobie dowolnie rozwijać, zmieniać czy nawet kasować i udawać, że to wcale nie było ważne.
Nie podoba mi się zrobienie z Sabine Jedajki, Thrawn jest nudny a Ezra idealny.
PS. Ktoś napisał że serial mu się podobał, a jednocześnie jest mega rozczarowujący i to chyba idealnie oddaje mój stosunek do niego.
Dostrzegam tu, po raz kolejny, dramatyczny rozstrzał między sekwencjami generowanymi w komputerze a tymi kręconymi na planie. Ilekroć ma miejsce jakiś pościg z udziałem statków czy nawet jak tutaj jazda w kierunku świątyni podczas ostrzału, scena ma właściwe tempo, montaż i energię. Niestety cała reszta jest tak nieprawdopodobnie anemiczna, że szok. Walka ze szturmowcami-zombie była okropnie nakręcona, a Stagecraft w tym odcinku wyjątkowo mnie irytował.
Narzekałem na eksploatowanie do upadłego jednej scenografii i sceny przy obeliskach ciągnące się przez 3 odcinki. Co dostaliśmy dalej? Obeliski na innej planecie i znowu sceny przy nich wałkowane przez 3 odcinki.
Odsuwając na bok fanserwis dla znających animacje zostajemy z niezbyt ciekawą historią, z której wyniknęło właściwie tylko to, że bohaterowie zamienili się miejecami we wszechświecie. Szkoda że zabrakło odwagi w konkretniejszej podbudowie przyszłych wątków, bo to, że Thrawn zabrał z planety pojemniki zawierające nie wiadomo co, i leci z nimi na Dathomir w niewiadomym celu, a Baylan zmierza w kierunku nieznanego miejsca w nieznanym celu (nawet jeśli to miejsce wskazuje posąg Ojca, jednego z Bogów Mortis) to nie są dla mnie niestety na tyle ekscytujące rzeczy, by po pojawieniu się napisów końcowych wpaść na forum i napisać "Nie mogę się doczekać co będzie dalej!!!" Mało tego, to jest wręcz abramsowski Mystery Box, obliczony na puste tajemnice, na tyle ogólnikowe, by później można było je sobie dowolnie rozwijać, zmieniać czy nawet kasować i udawać, że to wcale nie było ważne.
Nie podoba mi się zrobienie z Sabine Jedajki, Thrawn jest nudny a Ezra idealny.
PS. Ktoś napisał że serial mu się podobał, a jednocześnie jest mega rozczarowujący i to chyba idealnie oddaje mój stosunek do niego.
LG OLED 65" B8
Panasonic DP-UB820
Sony HT-ZF9
Apple TV 4K
Panasonic DP-UB820
Sony HT-ZF9
Apple TV 4K
