Zacznijmy od tego, że ty z miejsca pozbyłeś się całej kolekcji DVD i zacząłeś od nowa kupować wszystko na Blu ( z tego co piszesz nawet te filmy które na BD są tylko upscalami z DVD---> 28 dni później o ile się nie mylę). TO jest dopiero bez sensu.
Miałem (i dalej mam) te wydania DVD, zrobiłem swego czasu blu-upgrade i powiem tak - w ruchu różnicę się odczuwa (poza tym na DVD miejscami występują nie za ciekawe artefakty z kompresji), ale żeby była jakaś miażdżąca? Na pewno Returns więcej zyskuje niż B'89 (a Forever najmniej), no ale dostajemy gorsze napisy i "grubo" brzmiącego lektora. Czy warto robić upgrade? Ja nie żałuję, ale nikogo bym jakoś szczególnie usilnie nie namawiał, a sens trzymania DVD jak najbardziej widzę - lepsze tłumaczenie może być dla kogoś ważniejsze niż poprawa jakości obrazu, szczególnie gdy nie jest jakaś spektakularna (choć w przypadku Returnsa można by tu chyba polemizować).
PS> pozwoliłem sobie to przenieść, bo dyskusja ewidentnie na temat konkretnych wydań, mam nadzieję, że nikt z tego powodu nie będzie podcinał sobie żył.
Miałem (i dalej mam) te wydania DVD, zrobiłem swego czasu blu-upgrade i powiem tak - w ruchu różnicę się odczuwa (poza tym na DVD miejscami występują nie za ciekawe artefakty z kompresji), ale żeby była jakaś miażdżąca? Na pewno Returns więcej zyskuje niż B'89 (a Forever najmniej), no ale dostajemy gorsze napisy i "grubo" brzmiącego lektora. Czy warto robić upgrade? Ja nie żałuję, ale nikogo bym jakoś szczególnie usilnie nie namawiał, a sens trzymania DVD jak najbardziej widzę - lepsze tłumaczenie może być dla kogoś ważniejsze niż poprawa jakości obrazu, szczególnie gdy nie jest jakaś spektakularna (choć w przypadku Returnsa można by tu chyba polemizować).
PS> pozwoliłem sobie to przenieść, bo dyskusja ewidentnie na temat konkretnych wydań, mam nadzieję, że nikt z tego powodu nie będzie podcinał sobie żył.
