Nowy początek - film obowiązkowo do obejrzenia dla fanów przemyślanego i inteligentnego sci-fi (pokroju Interstellar, Moon, Odyseja Kosmiczna: 2001 czy Ex-Machina etc ALE od razu nadmienię, że film nie jest podobny do w/w). Takie filmy sci-fi jak NP już mieliśmy okazję oglądać i to wiele razy: wylądowało ufo no i trzeba rozkminić jak są nastawieni do ludzkości - wrogo czy pokojowo. Zwykle kończyło się to wielką rozpierduchą, serią porwań lub tajną kolonizacją Ziemi. I z reguły reżyserzy zupełnie marginalizowali to nad czym się skupiła ekipa tego filmu - znalezienie wspólnego języka z kosmitami i wynikające z tego tytułu perturbacje polityczne, zagrożenia, nieporozumienia etc. W tym filmie jest esencjonalne to co np.: u Spielberga było zautomatyzowanym miganiem i dźwiękami w "Bliskich spotkaniach 3 stopnia" które trwało zaledwie kilka minut. W NP wszystko zaczyna się dosłownie od zupełnego zera czyli pojedynczych słów by stopniowo przerodzić się w sposób na porozumiewanie się z obcą cywilizacją. Istotne jest w tym filmie także to jak stres i presja oddziałują na człowieka bo na wynik pracy ekipy głównych bohaterów czeka cały świat i przyglądają się obce mocarstwa.
Film wymaga skupienia i zmusza do przemyślenia gdy następuje koniec czyli rozwiązanie filmu gdzie wszystkie puzzle układają się w całość. Cała fabuła toczy się praktycznie na dwóch dość skąpych lokacjach na przemian z "migawkami". Surowa muzyka.. a raczej dźwięki i równie skąpa sceneria. Bardzo ciężki klimat napięcia... i tu niestety moim skromnym zdaniem reżyser nieco poległ bo z upływem czasu napięcie znacznie maleje i to pomimo "crescendo" na ekranie. Być może to za sprawą tego, że czasami fabuła nieco przyspiesza i akurat to co mnie ciekawiło zostawało gdzieś "w tyle". Chociaż z drugiej strony reżyser robi wszystko by skupić uwagę widza na tym co rzeczywiście istotne a resztę odsuwa na bok, bo szczegóły mają tu kluczowe znaczenie. Mądre i surowe a jednocześnie delikatne kino sci-fi - 9/10.
Film wymaga skupienia i zmusza do przemyślenia gdy następuje koniec czyli rozwiązanie filmu gdzie wszystkie puzzle układają się w całość. Cała fabuła toczy się praktycznie na dwóch dość skąpych lokacjach na przemian z "migawkami". Surowa muzyka.. a raczej dźwięki i równie skąpa sceneria. Bardzo ciężki klimat napięcia... i tu niestety moim skromnym zdaniem reżyser nieco poległ bo z upływem czasu napięcie znacznie maleje i to pomimo "crescendo" na ekranie. Być może to za sprawą tego, że czasami fabuła nieco przyspiesza i akurat to co mnie ciekawiło zostawało gdzieś "w tyle". Chociaż z drugiej strony reżyser robi wszystko by skupić uwagę widza na tym co rzeczywiście istotne a resztę odsuwa na bok, bo szczegóły mają tu kluczowe znaczenie. Mądre i surowe a jednocześnie delikatne kino sci-fi - 9/10.
(12-11-2016, 09:02)shaman72 napisał(a): Czyżby wyrósł konkurent "Oblivion" ??Eee?!
