04-06-2017, 20:21
Spora zwyżka formy po dennym Suicide Squad ale... to wciąż przynudzający, o pół godziny za długi przeciętniaczek z krindżowymi dialogami ("Wierzę w miłość!"), lipnymi villainami, do tego przez większość czasu szaro-bury i nieciekawy wizualnie, którego głównym (i dużym) plusem jest Gadotka i jedna scena akcji w środku filmu. No, jeszcze humor i Pine trochę pomagają, więc ostatecznie 6/10 ale takie na kredyt i z nadzieją, że przy drugim seansie wejdzie lepiej.
Koło MoS toto nawet nie stało, a z kina wychodziłem bardziej zadowolony z BvS (któremu ocena poleciała w dół po nuuuuuuuuudnej wersji rozszerzonej).
Koło MoS toto nawet nie stało, a z kina wychodziłem bardziej zadowolony z BvS (któremu ocena poleciała w dół po nuuuuuuuuudnej wersji rozszerzonej).
