Zacznijmy od tego, że wszystko na co marudziłem po zwiastunach jest nieaktualne. Tzn owszem, film nie wygląda tak dobrze jak oryginał, nie ma też tak dobrej muzyki ale... nie zmienia to faktu, że jest to najlepsza obok Fury Road reaktywacja klasyki z jaką miałem do czynienia. Fabularnie sequel jest lepszy i ciekawszy od oryginału, a choć trwa te 163 minuty, w ogóle nie przynudzał. Aktorsko jest dobrze, Gosling mnie co prawda nie zachwycił, ale i nie przeszkadzał, Ford na plus, Leto na plus, w sumie wszyscy inni też na plus. Nie mam się do czego przyczepić, a film siedzi w głowie i najchętniej już zasiadałbym do powtórki, ale w zgodzie z wyznawaną od blisko dekady zasadą poczekam aż stanie na półce.
10/10 i film roku na chwilę obecną.
10/10 i film roku na chwilę obecną.
