17-09-2018, 10:29
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-09-2018, 10:31 przez Pai-Chi-Wo.)
Ale dobrze jest się dowiedzieć, że dany tytuł komuś też się nie podobuje i dlaczego.
Dla mnie np. Jamesy Bondy to przereklamowane bajeczki. Tam główny bohater wychodzi z absolutnie wszystkich tarapatów cało i nietknięty.
Nawet z takich z których na logikę prawa wyjść z życiem nie ma to twórcy filmu na siłę przekonują mnie że jednak jest inaczej.
Więc po co ja mam to oglądać? No więc nie oglądam tego - jakie to proste :-).
Nawet spróbowałem jeden z ostatnich tytułów i nie ma w tym zmian na lepsze. Poza tym z serii na serie te filmy są coraz bardziej denne tak jakby kino spadało na psy.
Nie ma obowiązku lubienia tego co kochają tłumy.
Dla mnie np. Jamesy Bondy to przereklamowane bajeczki. Tam główny bohater wychodzi z absolutnie wszystkich tarapatów cało i nietknięty.
Nawet z takich z których na logikę prawa wyjść z życiem nie ma to twórcy filmu na siłę przekonują mnie że jednak jest inaczej.
Więc po co ja mam to oglądać? No więc nie oglądam tego - jakie to proste :-).
Nawet spróbowałem jeden z ostatnich tytułów i nie ma w tym zmian na lepsze. Poza tym z serii na serie te filmy są coraz bardziej denne tak jakby kino spadało na psy.
Nie ma obowiązku lubienia tego co kochają tłumy.

