07-02-2019, 11:44
Michael Bay jest mistrzem szybkiego i widowiskowego montażu. Po obejrzeniu po raz pierwszy "Transformers: Ostatni Rycerz" w formacie Blu-Ray - film kupiłem za 22,99 na "MediaMarkt", więc praktycznie jest to oddanie tej produkcji, w takim zapisie jakościowym za darmo - odniosłem wrażenie, że 2h i 35 min przy takim tempie dynamicznie następujących po sobie ujęć, bez żadnych dłuższych i intrygujących fabularnie sekwencji, to zbyt dużo, jak na czas trwania filmu. Bay w jednym filmie, w tak szybkim montażu, przy takiej gamie ujęć kamer z różnych planów i pozycji, chciał zawrzeć tyle gatunków filmowych ile się da. "Transformers: Ostatni Rycerz" bombardował widza ogromem bodźców, i co muszę przyznać, płynnymi efektami specjalnymi: motion capture, CGI i ten cybernetyczny, pełny paraliżującego, dogłębnego bassu dźwięk, oraz Blue i Greenscreeny były czystą poezją! Problem w tym, że tych bodźców było aż nadto; percepcja oglądającego film prawie załamywała się od nadmiaru informacji, które chłonął jego umysł; ja czułem się podobnie.
Nie będę oceniał fabuły "Ostatniego Rycerza", bo to była usilna geneza genezy jakiejś genezy "Transformersów". Dodatkowo tą historię przeorano napuszoną, aż nazbyt podkreślaną w produkcji relacją między Vivian a Cade'em. Gdyby scenariusz do tego filmu napisał ktoś inny, a wyreżyserował go Michael Bay, mielibyśmy zupełnie inne widowisko, z odwróconym o dobre - ku stronie pozytywnej - 180 stopni jego odbiorem przez społeczność widzów i fanów "Transformersów". Ostatecznie całość obrazu kinowego: "Transformers: Ostatni Rycerz", ocenię na: 6,5/10.
Michael Bay niech kręci filmy wojskowe, o dynamicznym charakterze. To jak wygląda montaż scen i całych sekwencji w jego filmach, zwłaszcza z serii "Transformers", potwierdza jego kandydaturę na reżysera takiego gatunku kina!
Nie będę oceniał fabuły "Ostatniego Rycerza", bo to była usilna geneza genezy jakiejś genezy "Transformersów". Dodatkowo tą historię przeorano napuszoną, aż nazbyt podkreślaną w produkcji relacją między Vivian a Cade'em. Gdyby scenariusz do tego filmu napisał ktoś inny, a wyreżyserował go Michael Bay, mielibyśmy zupełnie inne widowisko, z odwróconym o dobre - ku stronie pozytywnej - 180 stopni jego odbiorem przez społeczność widzów i fanów "Transformersów". Ostatecznie całość obrazu kinowego: "Transformers: Ostatni Rycerz", ocenię na: 6,5/10.
Michael Bay niech kręci filmy wojskowe, o dynamicznym charakterze. To jak wygląda montaż scen i całych sekwencji w jego filmach, zwłaszcza z serii "Transformers", potwierdza jego kandydaturę na reżysera takiego gatunku kina!
