13-02-2020, 15:57
Druga połowa lat 60-tych XX wieku wraz z początkiem lat 70-tych, to jeden z najgorszych przedziałów czasowych dla Uniwersum Godzilli, podczas którego nakręcono filmy naprawdę bardzo nierówne, z ,,poszatkowaną" fabułą i infantylnością w kreacji potworów, o której najlepiej zapomnieć. Trudno mi polecić któryś z trójki tych dzieł. Jun Fukuda reżyserował w odmiennym od Ishiro Hondy stylu, miał inny zasięg ,,widzenia" Godzilli w kształtującym się filmowym świecie potworasów. Najbliżej akceptowalnej satysfakcji w odbiorze, przez fana filmów z Godzillą, spośród wyżej wymienionych dzieł, jest "Inwazja Potworów" z 1965 roku - w reżyserii Ishiro Hondy. Osobiście jestem w szeroko zakrojonych planach realizacji obejrzenia całego Uniwersum Godzilli, aż do końca. Zamierzam więc skupić się na obrazie: "Godzilla kontra Mechagodzilla" z 1974 roku. To 14 film z cyklu filmów o Godzilli, a oglądam je według chronologii Uniwersum.
