Hej, łamiesz zasady! Wymieniamy po 10 (słownie: dziesięć) tytułów.
Bardzo ciężko było mi wybrać zaledwie dziesiątkę tych najważniejszych, szczególnie teraz, gdy Gieferg opublikował swoją listę, z której połowę tytułów bym chętnie powtórzył.
Postarałem się jednak nie być zbyt wtórny (wybaczcie Potop i Krzyżacy, może kiedyś o was jeszcze wspomnę). Kolejność trochę od najważniejszych, ale w większości od najstarszych kamieni milowych mojego filmożerstwa.
Terminator 2: Ostateczna rozgrywka
Film, który jest ze mną całe życie. Możecie powiedzieć: "ale jak to, przecież to film rated-R, w najlepszym wypadku od dwunastego roku życia?" Cóż, mój tata chyba nie stosował się do tych zasad, bo oglądałem go niemal od kołyski!
Żeby nie opierać się jedynie na pamięci, która w takim wieku praktycznie nie istnieje, zrobiłem kiedyś research. Otóż najpierw miałem ten film na kasecie, przegrany od kogoś być może z oryginału (wtedy poznawało się to po tym, że nie było logo żadnego kanału w rogu ekranu). Później jednak na tę samą kasetę nagraliśmy film z telewizji i przez większość dzieciństwa oglądałem go nagranego z Polsatu. Zapytacie czemu nagraliśmy film, którego już mieliśmy? Wszystko przez reklamę, którą zobaczyliśmy z bratem w telewizji. Nie dość, że wychwalała go jako hit zrealizowany za rekordowe $100 milionów, to miała jeszcze czerwone wstawki wizji Terminatora pod i nad ekranem (tutaj próbka jak to mniej/więcej wyglądało):
Byliśmy tak zaintrygowani tym wyglądem filmu, że poprosiliśmy tatę, abym nam go nagrał. Oczywiście "wizji Terminatora" nie było, tylko zwykłe czarne pasy, ale i tak się cieszyliśmy, że mieliśmy wersję panoramiczną.
To tę wersję pamiętam doskonale, bo wracałem do niej niezliczoną ilość razy (do czasu kupienia dwupaku T1-T2 na VHS od Imperial jakoś pod koniec 2003 / w 2004 przy okazji premiery T3 na VHS, które też kupiliśmy). Przeszukałem sieć, pamiętając jakie logo miał wtedy Polsat (było to drugie logo tego kanału) i znalazłem jedyną pasującą emisję, która odbyła się 27 października 1997 roku. Miałem wtedy 5 lat(!) i widziałem film nie po raz pierwszy (ani drugi...).
Do dziś zawsze wymieniając swoje ulubione filmy, T2 stawiam w ścisłej czołówce, o ile nie na pierwszym miejscu. Nazywałem go swoim ulubionym filmem nawet gdy go w pełni nie rozumiałem (bo byłem za mały i nie znałem pierwszej części). Do dziś uwielbiam filmy z Arniem, jestem fanem kina akcji i uwielbiam filmografię Jamesa Camerona. To główny filar mojego gustu.
Rocky
![[Obrazek: fdb5d51cd2ace76c6f5139189fc99dad.jpg]](https://i.pinimg.com/originals/fd/b5/d5/fdb5d51cd2ace76c6f5139189fc99dad.jpg)
Jak każdy 90s kid w naszym kraju, większość filmów jakie oglądałem w czasach VHS to akcyjniaki z Arniem, lub ze Sly'em. Z tym drugim mógłbym wymienić Rambo 2 (go również miałem nagranego z Polsatu, to chyba pierwszy film Stallone'a jaki pamiętam), albo Rambo 3 (same here, choć od zawsze lubiłem go mniej od dwójki), czy Tango&Cash, którego mieliśmy skądś przegranego. Jednak serią, którą pokochałem najbardziej był Rocky. Za dzieciaka widziałem trójkę, później kilkukrotnie czwórkę, a oryginał nagrałem z telewizyjnej jedynki dopiero jakoś pod koniec podstawówki / na początku gimnazjum. Niemniej, zrobiła na mnie ogromne wrażenie, uważam ją za jeden z moich najukochańszych i najbardziej imponujących filmów wszech czasów.
Cyborg
Był Arni, był Sly, no pora na trzecią ikonę kina akcji dzieciństwa.
JCVD był jednym z moich największych herosów, a najczęściej z jego filmów oglądałem Cyborga, bo mieliśmy go na kasecie. Brakowało ostatnich 2-3 minut, kiedy bohaterowie dotarli do Atlanty, a audio było... Cóż, znalazłem clip w sieci, ktoś miał dokładnie taką samą wersję jak ja. Polecam! 
Powrót Jedi
Jakoś w 1997-1998 tata załatwił nam przegrane z oryginałów trzy ówczesne części Gwiezdnych wojen (wersje Special Edition ze wstępami o ich powstawaniu). Oglądaliśmy je z bratem wiele razy, najpierw musiał je nam czytać tata (mieliśmy wersje panoramiczne z napisami), później sami uczyliśmy się na nich oglądać filmy z napisami. W dzieciństwie moją ulubioną częścią była trzecia i do dziś to ją uważam za najbliższą mojemu sercu.
Zwariowane melodie
Czasy gdy mieliśmy tylko 3 kanały w tv. Jednak tata jeździł w delegacje i raz w drugiej połowie lat 90-tych będąc w Warszawie, miał dostęp do Canal+ z którego skorzystał nagrywając dla mnie i mojego brata ponad 2 godziny Zwariowanych melodii. Miałem na kasecie też Wilka i zająca oraz kupione na rynku pirackie (ale z niby-oficjalną okładką) 4 odcinki Flinstonów, ale to Looney Tunes były moimi ulubionymi kreskówkami. Nie pamiętam dokładnie w jakim panelu to puszczali (nazywało się "ŁapuCapu", czy jakoś tak), ale to były te czasy:
Batman
Czyli ukochana kreskówka, którą oglądałem na Polsacie zawsze po powrocie ze szkoły. To przez nią Człowiek-Nietoperz od dzieciństwa był moim ulubionym superbohaterem, a potem...
i drugi Batman (1989)
![[Obrazek: Batman+1.jpg?resize=1170%2C751&ssl=1]](https://i0.wp.com/3.bp.blogspot.com/-2U8HWex8h4Q/UO5haRNcu4I/AAAAAAAAAo8/GdwHqVTJv1g/s1600/Batman+1.jpg?resize=1170%2C751&ssl=1)
... seans filmu Tima Burtona we wrześniu 1999 roku sprawił, że nie było już odwrotu. Stałem się niepoprawnym fanem Batmana. Wszyscy wokół powtarzali mi, że w końcu z tego wyrosnę, ale ja jakoś na przekór jestem nim do dziś.
Braveheart - Waleczne Serce
![[Obrazek: -braveheart-foto.jpg]](https://www.kino-sokol.pl/media/Content/l/-braveheart-foto.jpg)
Mniej / więcej od rozpoczęcia szkoły, mój starszy brat, drugi starszy brat (cioteczny) i ja, polubiliśmy historię, a z nią kino historyczne / kostiumowe / batalistyczne (ktoś z was zbierał Wielkie Bitwy ze StarFoods?). Filmem tego gatunku, który zrobił na mnie największe wrażenie i przez wiele lat również jego nazywałem swoim ulubionym filmem było arcydzieło Mela Gibsona.
Psy
W moich oczach najlepszy i najważniejszy polski film. Inaczej go odbierałem jako młodziak, inaczej odbieram teraz, ciągle znajduję w nim coś nowego.
Dobry, zły i brzydki
Po tym jak w moim domu pojawił się internet i nie byłem już ograniczony repertuarem telewizji, nadrabiałem sporo klasyków. Być może ze względu na ich renomę oceniłem część na 10/10, a potem (po przemyśleniu sprawy, lub powtórce) moja ocena poleciała sporo w dół - i odwrotnie, niektórych klasyków nie doceniłem, a z czasem wskoczyły na maksymalną ocenę. Jest jednak jeden jedyny film, który wyłamuje się z tego schematu, bo już po pierwszym obejrzeniu otrzymał u mnie najwyższą ocenę, a potem nigdy nawet nie pomyślałem, że mógłbym ją zmienić. To również ten film ugruntował mnie jako fana Clinta Eastwooda (którego już wcześniej ceniłem jako reżysera, ale nie jako aktora) oraz jako fana westernów, którym jestem do dziś.
Bardzo ciężko było mi wybrać zaledwie dziesiątkę tych najważniejszych, szczególnie teraz, gdy Gieferg opublikował swoją listę, z której połowę tytułów bym chętnie powtórzył.
Postarałem się jednak nie być zbyt wtórny (wybaczcie Potop i Krzyżacy, może kiedyś o was jeszcze wspomnę). Kolejność trochę od najważniejszych, ale w większości od najstarszych kamieni milowych mojego filmożerstwa.Terminator 2: Ostateczna rozgrywka
Film, który jest ze mną całe życie. Możecie powiedzieć: "ale jak to, przecież to film rated-R, w najlepszym wypadku od dwunastego roku życia?" Cóż, mój tata chyba nie stosował się do tych zasad, bo oglądałem go niemal od kołyski!
Żeby nie opierać się jedynie na pamięci, która w takim wieku praktycznie nie istnieje, zrobiłem kiedyś research. Otóż najpierw miałem ten film na kasecie, przegrany od kogoś być może z oryginału (wtedy poznawało się to po tym, że nie było logo żadnego kanału w rogu ekranu). Później jednak na tę samą kasetę nagraliśmy film z telewizji i przez większość dzieciństwa oglądałem go nagranego z Polsatu. Zapytacie czemu nagraliśmy film, którego już mieliśmy? Wszystko przez reklamę, którą zobaczyliśmy z bratem w telewizji. Nie dość, że wychwalała go jako hit zrealizowany za rekordowe $100 milionów, to miała jeszcze czerwone wstawki wizji Terminatora pod i nad ekranem (tutaj próbka jak to mniej/więcej wyglądało):Byliśmy tak zaintrygowani tym wyglądem filmu, że poprosiliśmy tatę, abym nam go nagrał. Oczywiście "wizji Terminatora" nie było, tylko zwykłe czarne pasy, ale i tak się cieszyliśmy, że mieliśmy wersję panoramiczną.
To tę wersję pamiętam doskonale, bo wracałem do niej niezliczoną ilość razy (do czasu kupienia dwupaku T1-T2 na VHS od Imperial jakoś pod koniec 2003 / w 2004 przy okazji premiery T3 na VHS, które też kupiliśmy). Przeszukałem sieć, pamiętając jakie logo miał wtedy Polsat (było to drugie logo tego kanału) i znalazłem jedyną pasującą emisję, która odbyła się 27 października 1997 roku. Miałem wtedy 5 lat(!) i widziałem film nie po raz pierwszy (ani drugi...).Do dziś zawsze wymieniając swoje ulubione filmy, T2 stawiam w ścisłej czołówce, o ile nie na pierwszym miejscu. Nazywałem go swoim ulubionym filmem nawet gdy go w pełni nie rozumiałem (bo byłem za mały i nie znałem pierwszej części). Do dziś uwielbiam filmy z Arniem, jestem fanem kina akcji i uwielbiam filmografię Jamesa Camerona. To główny filar mojego gustu.
Rocky
![[Obrazek: fdb5d51cd2ace76c6f5139189fc99dad.jpg]](https://i.pinimg.com/originals/fd/b5/d5/fdb5d51cd2ace76c6f5139189fc99dad.jpg)
Jak każdy 90s kid w naszym kraju, większość filmów jakie oglądałem w czasach VHS to akcyjniaki z Arniem, lub ze Sly'em. Z tym drugim mógłbym wymienić Rambo 2 (go również miałem nagranego z Polsatu, to chyba pierwszy film Stallone'a jaki pamiętam), albo Rambo 3 (same here, choć od zawsze lubiłem go mniej od dwójki), czy Tango&Cash, którego mieliśmy skądś przegranego. Jednak serią, którą pokochałem najbardziej był Rocky. Za dzieciaka widziałem trójkę, później kilkukrotnie czwórkę, a oryginał nagrałem z telewizyjnej jedynki dopiero jakoś pod koniec podstawówki / na początku gimnazjum. Niemniej, zrobiła na mnie ogromne wrażenie, uważam ją za jeden z moich najukochańszych i najbardziej imponujących filmów wszech czasów.
Cyborg
Był Arni, był Sly, no pora na trzecią ikonę kina akcji dzieciństwa.
JCVD był jednym z moich największych herosów, a najczęściej z jego filmów oglądałem Cyborga, bo mieliśmy go na kasecie. Brakowało ostatnich 2-3 minut, kiedy bohaterowie dotarli do Atlanty, a audio było... Cóż, znalazłem clip w sieci, ktoś miał dokładnie taką samą wersję jak ja. Polecam! 
Powrót Jedi
Jakoś w 1997-1998 tata załatwił nam przegrane z oryginałów trzy ówczesne części Gwiezdnych wojen (wersje Special Edition ze wstępami o ich powstawaniu). Oglądaliśmy je z bratem wiele razy, najpierw musiał je nam czytać tata (mieliśmy wersje panoramiczne z napisami), później sami uczyliśmy się na nich oglądać filmy z napisami. W dzieciństwie moją ulubioną częścią była trzecia i do dziś to ją uważam za najbliższą mojemu sercu.
Zwariowane melodie
Czasy gdy mieliśmy tylko 3 kanały w tv. Jednak tata jeździł w delegacje i raz w drugiej połowie lat 90-tych będąc w Warszawie, miał dostęp do Canal+ z którego skorzystał nagrywając dla mnie i mojego brata ponad 2 godziny Zwariowanych melodii. Miałem na kasecie też Wilka i zająca oraz kupione na rynku pirackie (ale z niby-oficjalną okładką) 4 odcinki Flinstonów, ale to Looney Tunes były moimi ulubionymi kreskówkami. Nie pamiętam dokładnie w jakim panelu to puszczali (nazywało się "ŁapuCapu", czy jakoś tak), ale to były te czasy:
Batman
Czyli ukochana kreskówka, którą oglądałem na Polsacie zawsze po powrocie ze szkoły. To przez nią Człowiek-Nietoperz od dzieciństwa był moim ulubionym superbohaterem, a potem...
i drugi Batman (1989)
![[Obrazek: Batman+1.jpg?resize=1170%2C751&ssl=1]](https://i0.wp.com/3.bp.blogspot.com/-2U8HWex8h4Q/UO5haRNcu4I/AAAAAAAAAo8/GdwHqVTJv1g/s1600/Batman+1.jpg?resize=1170%2C751&ssl=1)
... seans filmu Tima Burtona we wrześniu 1999 roku sprawił, że nie było już odwrotu. Stałem się niepoprawnym fanem Batmana. Wszyscy wokół powtarzali mi, że w końcu z tego wyrosnę, ale ja jakoś na przekór jestem nim do dziś.

Braveheart - Waleczne Serce
![[Obrazek: -braveheart-foto.jpg]](https://www.kino-sokol.pl/media/Content/l/-braveheart-foto.jpg)
Mniej / więcej od rozpoczęcia szkoły, mój starszy brat, drugi starszy brat (cioteczny) i ja, polubiliśmy historię, a z nią kino historyczne / kostiumowe / batalistyczne (ktoś z was zbierał Wielkie Bitwy ze StarFoods?). Filmem tego gatunku, który zrobił na mnie największe wrażenie i przez wiele lat również jego nazywałem swoim ulubionym filmem było arcydzieło Mela Gibsona.
Psy
W moich oczach najlepszy i najważniejszy polski film. Inaczej go odbierałem jako młodziak, inaczej odbieram teraz, ciągle znajduję w nim coś nowego.
Dobry, zły i brzydki
Po tym jak w moim domu pojawił się internet i nie byłem już ograniczony repertuarem telewizji, nadrabiałem sporo klasyków. Być może ze względu na ich renomę oceniłem część na 10/10, a potem (po przemyśleniu sprawy, lub powtórce) moja ocena poleciała sporo w dół - i odwrotnie, niektórych klasyków nie doceniłem, a z czasem wskoczyły na maksymalną ocenę. Jest jednak jeden jedyny film, który wyłamuje się z tego schematu, bo już po pierwszym obejrzeniu otrzymał u mnie najwyższą ocenę, a potem nigdy nawet nie pomyślałem, że mógłbym ją zmienić. To również ten film ugruntował mnie jako fana Clinta Eastwooda (którego już wcześniej ceniłem jako reżysera, ale nie jako aktora) oraz jako fana westernów, którym jestem do dziś.
