10-06-2021, 08:55
(10-06-2021, 07:45)Glaeken napisał(a): nietrafiona obsadaTu zdecydowanie trzeba oddać honory - obsada miała wiele jasnych punktów, z Karlem Urbanem na czele i skrzywdzonym przez scenarzystów Zacharym Quinto (rozchwiany emocjonalnie Spock). Szkoda tylko że na siłę postanowiono wciskać Uhurę jako tą trzecią, skoro w serialu i filmach trójcę dopełniał Bones.
(10-06-2021, 07:45)Glaeken napisał(a): kiepskie efektyTu na pewno też nie można narzekać.
(10-06-2021, 07:45)Glaeken napisał(a): fatalny scenariuszNooo właśnie. Niestety Into Darkness tutaj wpada mocno w tę kategorię. Oczywiście fajnie, że świetnie się bawiłeś oglądając całą trylogię, ale jednak...
(10-06-2021, 07:45)Glaeken napisał(a): całkowity brak klimatu typowego dla STTutaj jest "hit and miss". Za dużo pew-pew i wybuchów jak dla mnie. Star Trek jednak jest o czymś innym niż Gwiezdne Wojny, a Abrams, jako zadeklarowany fan GW i do tego średnio świadomy w temacie ST (sam się przyznał, że nie oglądał za dzieciaka) chyba traktował te filmy jako swoistą przymiarkę do GW - co rzeczywiście się ziściło.
(10-06-2021, 07:45)Glaeken napisał(a): Świetnie bawiłem się oglądając cała trylogię mimo jej oczywistych i drobnych mankamentów o których wspomniałeś. O nowych GW tego samego powiedzieć nie mogę... fatalne scenariusze i obsada wszystkich 3 częścu położyły końcówkę całej sagi już na starcie.A jak dla mnie "Force Awakens" miał w sobie to coś i wydaje mi się, że Rian Johnson i Kathleen Kennedy, idąc pod prąd (albo właściwie z prądem poprawności politycznej i mody na dekonstrukcję bohaterów) położyli sprawy. FA pod bardzo wieloma względami jest remake'iem oryginalnej trylogii, takim swoistym the best of. Z tego co widzę panuje moda na swoisty rewizjonizm i jest wiele głosów ludzi, którzy przedkładają prequele GW nad ich sequele. Tego nie mogę zrozumieć. Nie jestem fanem GW (OT obejrzałem dopiero w wieku 18 lat co może być przyczyną tego stanu rzeczy, a ze ST obcowałem od pierwszych chwil TNG na TVP1) ale jak dla mnie z prequeli wieje nudą, czego nie można powiedzieć o sequelach (może poza sekwencjami na Kanto Bight czy jak to się tam pisze, które zostały do filmu wciśnięte tak strasznie na siłę, że to aż boli).
(10-06-2021, 07:45)Glaeken napisał(a): Ba... nawet Scott nie poradził sobie na swoim własnym podwórku wracając po latach do sagi Obcego.To chyba inny przypadek i kwestia pozostawienia zbyt dużej swobody twórcy oryginału. W przypadku GW chyba sequele padły pod presją Disney'a i całego komitetu wrzucających "świetne pomysły".
