No, wpadł pierwszy seans kinowy od 2019 roku.
Pitolenie o rodzinie i przegięte na maksa sceny akcji już mi nie przeszkadzają, mogą sobie latać w kosmosie, no problemo. Gorzej, że tempo w pierwszej połowie trochę ślamazarne, a poza tym miałem wrażenie, że napchano do filmu za dużo - mamuśkę Shaw mogli już sobie darować, Mia w akcji bez Briana wyglądała dziwnie, a zmartwychwstanie Hana tak bardzo na siłę jak to możliwe.
Cena jako młodszy Torreto w sumie wypada całkiem spoko, dobrze też dobrali jego młodszą wersję (gorzej z Domem), fajne nawiązanie do "Days of Thunder" (wyścigi Nascar, Michael Rooker, motyw ze śmiercią na torze). W drugiej połowie film się już rozpędza na dobre i oglądało się lepiej, choć jednak 5,6 i 8 były wyraźnie lepsze, tutaj bardziej poziom siódemki, znacznie lepiej niż Hobbs & Shaw.
Blu-ray na pewno stanie na półce.
7/10
Pitolenie o rodzinie i przegięte na maksa sceny akcji już mi nie przeszkadzają, mogą sobie latać w kosmosie, no problemo. Gorzej, że tempo w pierwszej połowie trochę ślamazarne, a poza tym miałem wrażenie, że napchano do filmu za dużo - mamuśkę Shaw mogli już sobie darować, Mia w akcji bez Briana wyglądała dziwnie, a zmartwychwstanie Hana tak bardzo na siłę jak to możliwe.
Cena jako młodszy Torreto w sumie wypada całkiem spoko, dobrze też dobrali jego młodszą wersję (gorzej z Domem), fajne nawiązanie do "Days of Thunder" (wyścigi Nascar, Michael Rooker, motyw ze śmiercią na torze). W drugiej połowie film się już rozpędza na dobre i oglądało się lepiej, choć jednak 5,6 i 8 były wyraźnie lepsze, tutaj bardziej poziom siódemki, znacznie lepiej niż Hobbs & Shaw.
Blu-ray na pewno stanie na półce.
7/10
