23-05-2020, 14:35
(23-05-2020, 12:41)CivilWar napisał(a): Jestem zdziwiony. Ktoś wie, że czego to wynika?
Jestem zdziwiony, że jesteś zdziwiony, bo to rzecz na porządku dziennym. A wynika z różnych rzeczy - z kasy, z widzimisię reżysera, który zakochał się w danym kawałku, z wywalenia kompozytora i wsadzenia na ostatnią chwilę czegoś gotowego. Niemal każdy hollywoodzki film ma też tzw. temptrack, który podkłada się filmowi dla stworzenia odpowiedniej atmosfery, nakreślenia emocji, jakie ma gotowa muzyka podkreślać. No i czasem niektóre kawałki pasują tak dobrze (ew. studio tak uważa), że zostają na stałe - zwłaszcza, gdy bardziej opłacalne jest kupno praw do danego utworu, niż kompozytora i całej orkiestry do nagrań nowych rzeczy (abstrahując oczywiście od elektroniki i sampli komputerowych, bo te kosztują grosze).