22-07-2020, 19:53
KaMario, recenzja nie była skierowana wyłącznie do forumowiczów. Ha, być może osoby śledzące filmożercy.com omijają nas szerokim łukiem.
Czytając posty łatwo wywnioskować, że mamy na pokładzie osoby różniące się: wykształceniem (zawodowym), światopoglądem, gustem, kulturą osobistą itd. Zatem – jak sądzę – im większe występuje tu gremium krytyków (ewentualnie „krytyków”), tym lepiej. Każdy znajdzie coś dla siebie! Czyż siłą forum, ale też serwisu filmożercy.com nie jest różnorodność?
Może napiszę coś niepotrzebnie, ale niekiedy zauważam aktywność „lobby” (kółeczka wzajemnej adoracji), które próbuje narzucić innym określony trend (?). Bark mi ochoty na dłuższy wywód, a i wątek dotyczy czegoś innego, lecz nikt nikomu nie powinien pisać: Nie pasujesz tu.
Czytam co mi się podoba, a do określonych wątków / tematów nie zaglądam w ogóle. Co do zasady unikam zaczepiania forumowiczów i tego samego oczekuję od nich. Ups, odszedłem nieco od meritum.
Recenzję Jacka przeczytałem z przyjemnością. Paradoksalnie dodam, że właśnie przy takich tekstach odpoczywam (bawię się). Dlaczego? Z językiem potocznym spotykam się codziennie, choćby na chodniku. Określonych sformułowań mam niekiedy po dziurki w nosie.
Podsumowując. Dzięki laurce Jacka najprawdopodobniej kupię krążek.
Teraz spadam. Zachodzi słońce a żona poprosiła o projekcję.
Czytając posty łatwo wywnioskować, że mamy na pokładzie osoby różniące się: wykształceniem (zawodowym), światopoglądem, gustem, kulturą osobistą itd. Zatem – jak sądzę – im większe występuje tu gremium krytyków (ewentualnie „krytyków”), tym lepiej. Każdy znajdzie coś dla siebie! Czyż siłą forum, ale też serwisu filmożercy.com nie jest różnorodność?
Może napiszę coś niepotrzebnie, ale niekiedy zauważam aktywność „lobby” (kółeczka wzajemnej adoracji), które próbuje narzucić innym określony trend (?). Bark mi ochoty na dłuższy wywód, a i wątek dotyczy czegoś innego, lecz nikt nikomu nie powinien pisać: Nie pasujesz tu.
Czytam co mi się podoba, a do określonych wątków / tematów nie zaglądam w ogóle. Co do zasady unikam zaczepiania forumowiczów i tego samego oczekuję od nich. Ups, odszedłem nieco od meritum.
Recenzję Jacka przeczytałem z przyjemnością. Paradoksalnie dodam, że właśnie przy takich tekstach odpoczywam (bawię się). Dlaczego? Z językiem potocznym spotykam się codziennie, choćby na chodniku. Określonych sformułowań mam niekiedy po dziurki w nosie.
Podsumowując. Dzięki laurce Jacka najprawdopodobniej kupię krążek.
Teraz spadam. Zachodzi słońce a żona poprosiła o projekcję.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.