31-10-2018, 15:32
(31-10-2018, 15:12)wolfman napisał(a): A o czym pisał Ethan, alkohol , seks, koncerty, łażenie po lesie. Jak na długo wam starcza takie hobby?
A tu uważam, że sky is the limit. Każde hobby może być rozwijane, jedynymi ograniczeniami są poświęcany mu czas i pieniądze. Ot, weźmy sobie taki seks. Niby zwykła rzecz, która może się znudzić. Ale równie dobrze nie musi się ograniczać do zwykłego bzykania w sypialni. Można organizować orgie, zbudować sobie studio BDSM, poświęcać temu "hobby" czas i pieniądze, próbować coraz to nowych i bardziej skomplikowanych finansowo i logistycznie rzeczy, coraz więcej i więcej czasu i pieniędzy... sky is the limit. To samo można powiedzieć o alkoholu, koncertach, łażeniu po lesie, wędkowaniu i generalnie każdym innym hobby. Ale przyznaję, że poniekąd wiąże się to z inteligencją, a konkretnie z wyobraźnią. Trzeba mieć wyobraźnię żeby rozwijać hobby.
Cytat:Odbiegasz od tematu i wchodzisz w filozofię. Może nic nie zabieramy i nic z tego nie zostaje. Więc możesz przesiedzieć na wyspie , mieszkając w szałasie i jedząc to co złowisz czy upolujesz.
Skupmy się może na tym dlaczego zbieracie, a nie tym co będzie po śmierci z tego i czy jest sens. Jeśli siedzisz i myślisz, że nie ma, to sprzedaj i uwolnij się od rozterek.
Temat jest raczej filozoficzny, więc nie odbiegam. I ja akurat nie kolekcjonuję, tylko zbieram celem korzystania. To znaczy niektóre rzeczy kolekcjonuję, ale wyłącznie to, co potem będę mógł sprzedać przynajmniej w taki sposób, żebym wyszedł na swoje. I już mi się tak zdarzyło - pod młotek poszła cała moja kolekcja płyt CD i winyli. Zarobiłem na tym. Nie żałuję ani trochę, bo się przerzuciłem na muzykę z mp3, Spotify, itp. i jestem zadowolony. Nie czuję potrzeby posiadania fizycznego nośnika, czuję potrzebę słuchania muzyki. A dystrybucja cyfrowa jest znacznie wygodniejsza.