22-12-2020, 08:33
Wrzucałem poniższą analizę już w innym temacie, ale chyba powinna też trafić do tego. Autor tłumaczy jak wygląda proces koloryzacji filmu, najpierw do kin, później na DVD, Blu-ray, UHD, czy jakikolwiek inny nośnik. Na przykładzie Matrixa (i kilku innych tytułów) pokazuje jak nieprawidłowo potrafiły przedstawiać kolory wcześniejsze wydania filmów.
Nie twierdzę, że każdemu musi się podobać nowa wersja, albo że remaster z poprawionymi kolorami, ale dodanym tealem (którego w kinie na pewno nie było, bo 20-40 lat temu nie było na niego mody) są jedynymi słusznymi, ale może niektórym da to do zrozumienia, że coś takiego jak "oryginalna kolorystyka" nie jest tym, za którą ją uważamy.
Nie twierdzę, że każdemu musi się podobać nowa wersja, albo że remaster z poprawionymi kolorami, ale dodanym tealem (którego w kinie na pewno nie było, bo 20-40 lat temu nie było na niego mody) są jedynymi słusznymi, ale może niektórym da to do zrozumienia, że coś takiego jak "oryginalna kolorystyka" nie jest tym, za którą ją uważamy.