Wkrótce urlop, zatem króciutko.
1. Dźwiękiem stereo interesuję się od dawna. Teorię znałem już w latach 70 – tych. Zdecydowanie gorzej bywało z odsłuchem. Sprzęt swoje kosztował, zatem pozostawały kina oraz wizyty u znajomych.
Ciekawostka. Pierwsza w Polsce transmisja stereo nastąpiła dzięki nadaniu sygnałów L i P przez niezależne stacje radiowe. Upowszechniono instruktaż w jaki sposób należy ustawić odbiorniki. Nie każdego było stać na kupno dwu identycznych urządzeń.
2. W roku 2000 nabyłem pierwszy magnetowid stereo (NICAM). Leciwego Panasa widzę każdego dnia. Także teraz.
3. Wkrótce rynek „zalały” odtwarzacze DVD. Zakup cudeńka potrafił nadwerężyć kieszeń. Tego typu urządzenia podłączałem do klasycznej wieży stereo.
4. Jeszcze przed erą FHD kupiłem pierwszy zestaw 5.1. To absolutne minimum dla miłośników home cinema. Odbiór filmu stanowi doświadczenie holistyczne. Koniec, kropka. Jeśli np. „Ziemia obiecana” (1974) została wypuszczona na BD z oryginalnym surround, to oczywiście nie podobna spłycić tegoż do 1.0 / 2/0. Jak mawiał W. Lenin – Kino jest najważniejszą ze sztuk!
5. Średnio interesują mnie produkcje współczesne z audio np. 7.1. Jednak w rezerwie posiadam słuchawki (podobno najlepsze na rynku), które dekodują nieomal wszystko. Korzystam z nich w nocy. Jest OK.
Sorry, że tak hasłowo (urlop). Ja tu wrócę.
EDIT:
Oczywiście nawiążę do kwestii DD / DTS / PCM, czy nadawania przestrzeni filmom z natywnym mono. Także (chyba) w tym wątku wyjaśnię „tajemnicę” surround „Playtime” (1967). Panowie – zanudzę. Po prostu zanudzę.
1. Dźwiękiem stereo interesuję się od dawna. Teorię znałem już w latach 70 – tych. Zdecydowanie gorzej bywało z odsłuchem. Sprzęt swoje kosztował, zatem pozostawały kina oraz wizyty u znajomych.
Ciekawostka. Pierwsza w Polsce transmisja stereo nastąpiła dzięki nadaniu sygnałów L i P przez niezależne stacje radiowe. Upowszechniono instruktaż w jaki sposób należy ustawić odbiorniki. Nie każdego było stać na kupno dwu identycznych urządzeń.
2. W roku 2000 nabyłem pierwszy magnetowid stereo (NICAM). Leciwego Panasa widzę każdego dnia. Także teraz.
3. Wkrótce rynek „zalały” odtwarzacze DVD. Zakup cudeńka potrafił nadwerężyć kieszeń. Tego typu urządzenia podłączałem do klasycznej wieży stereo.
4. Jeszcze przed erą FHD kupiłem pierwszy zestaw 5.1. To absolutne minimum dla miłośników home cinema. Odbiór filmu stanowi doświadczenie holistyczne. Koniec, kropka. Jeśli np. „Ziemia obiecana” (1974) została wypuszczona na BD z oryginalnym surround, to oczywiście nie podobna spłycić tegoż do 1.0 / 2/0. Jak mawiał W. Lenin – Kino jest najważniejszą ze sztuk!
5. Średnio interesują mnie produkcje współczesne z audio np. 7.1. Jednak w rezerwie posiadam słuchawki (podobno najlepsze na rynku), które dekodują nieomal wszystko. Korzystam z nich w nocy. Jest OK.
Sorry, że tak hasłowo (urlop). Ja tu wrócę.
EDIT:
Oczywiście nawiążę do kwestii DD / DTS / PCM, czy nadawania przestrzeni filmom z natywnym mono. Także (chyba) w tym wątku wyjaśnię „tajemnicę” surround „Playtime” (1967). Panowie – zanudzę. Po prostu zanudzę.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.