30-04-2020, 15:32
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-04-2020, 15:34 przez Pan Anatol.)
A druga jest zbyt różowa.
Ale pamiętajmy, że niekoniecznie prawidłowe kadrowanie jest to, w którym mniej zostało przycięte (wtedy wszyscy wielbilibyśmy open matte); prawidłowe jest to, które było zamierzone przez twórców przy realizacji, a to nie zawsze jest takie oczywiste. Wszystkie filmy Wendersa, które widziałem, były w 1,66:1, więc pewnie i w wypadku "Paryż, Teksas" miały być takie, przy czym akurat w tym wypadku nie robi to chyba większej różnicy; mam tę kopię 1,78:1 na Blu-ray i nie zauważyłem oskalpowanych czerepów ani nic w tym guście. Podobnie zresztą ze "Wszystko na sprzedaż", sporo razy widziałem ten film w zrekonstruowanej wersji i raczej wszystko tam gra, jeśli chodzi o kadrowanie.
Zerknąłem teraz jeszcze raz na tę kopię "Wszystko na sprzedaż", no i może faktycznie trochę więcej przestrzeni nad głowami byłoby czasem mile widziane, ale nie jest to tak rozpraszające, jak na przykład w Torowym wydaniu "Struktury kryształu", gdzie non stop mamy ucięte czubki głów. Myślę, że to kwestia tego, że we "Wszystko na sprzedaż" te ciasne kadry są w zbliżeniach i w formatach panoramicznych to jest dość częste, natomiast w "Strukturze..." jest tego dużo w planach ogólnych.
Ale pamiętajmy, że niekoniecznie prawidłowe kadrowanie jest to, w którym mniej zostało przycięte (wtedy wszyscy wielbilibyśmy open matte); prawidłowe jest to, które było zamierzone przez twórców przy realizacji, a to nie zawsze jest takie oczywiste. Wszystkie filmy Wendersa, które widziałem, były w 1,66:1, więc pewnie i w wypadku "Paryż, Teksas" miały być takie, przy czym akurat w tym wypadku nie robi to chyba większej różnicy; mam tę kopię 1,78:1 na Blu-ray i nie zauważyłem oskalpowanych czerepów ani nic w tym guście. Podobnie zresztą ze "Wszystko na sprzedaż", sporo razy widziałem ten film w zrekonstruowanej wersji i raczej wszystko tam gra, jeśli chodzi o kadrowanie.
Zerknąłem teraz jeszcze raz na tę kopię "Wszystko na sprzedaż", no i może faktycznie trochę więcej przestrzeni nad głowami byłoby czasem mile widziane, ale nie jest to tak rozpraszające, jak na przykład w Torowym wydaniu "Struktury kryształu", gdzie non stop mamy ucięte czubki głów. Myślę, że to kwestia tego, że we "Wszystko na sprzedaż" te ciasne kadry są w zbliżeniach i w formatach panoramicznych to jest dość częste, natomiast w "Strukturze..." jest tego dużo w planach ogólnych.