10-06-2023, 16:00
To może jeszcze jeden cytat z rzeczonego wywiadu (źródło podałem wyżej):
W Teście pilota Pirxa kręciliśmy bardzo długie, kilkuminutowe ujęcie, w którym Pirx i przedstawiciel UNESCO idą rozmawiając od zamku w Mosznej do samochodu: po drodze były ścieżki i schody, nie można było ustawić jazdy kamery, a steadycamów wtedy nie było. Janusz skonstruował takie jakby nosze niesione na ramionach przez cztery osoby, a na nich siedział operator z kamerą w rękach. I tak nakręciliśmy to długie ujęcie. Pamiętam, że oglądał to w mojej montażowni reżyser Andrzej Żuławski, który pracował wówczas nad filmem Na srebrnym globie i pytał: – Jak to zrobiłeś? Tak właśnie trzeba było to nakręcić, w jednym ujęciu!
Choćby dla tego ujęcia warto zainwestować w Pirxa.
W kolekcji mam filmy ze wszystkich możliwych okresów, w tym sporo niemych. Uważam, że sięgając do przeszłości lepiej rozumiemy współczesną sztukę kinematografii (z naciskiem na słówko sztukę). Warto zacząć od Bacha, prawda?
Może doczekamy innych polskich produkcji SF na BD, np. „Wojny światów” (1981). Chyba kupiłbym wszystkie krajowe produkcje, a przynajmniej te inspirowane twórczością S. Lema.
Ba, także mam chrapkę na gniota. Jakiego? „Sygnały MMXX (1970). To jedyna produkcja 70 mm, w której brali udział rodacy!
W Teście pilota Pirxa kręciliśmy bardzo długie, kilkuminutowe ujęcie, w którym Pirx i przedstawiciel UNESCO idą rozmawiając od zamku w Mosznej do samochodu: po drodze były ścieżki i schody, nie można było ustawić jazdy kamery, a steadycamów wtedy nie było. Janusz skonstruował takie jakby nosze niesione na ramionach przez cztery osoby, a na nich siedział operator z kamerą w rękach. I tak nakręciliśmy to długie ujęcie. Pamiętam, że oglądał to w mojej montażowni reżyser Andrzej Żuławski, który pracował wówczas nad filmem Na srebrnym globie i pytał: – Jak to zrobiłeś? Tak właśnie trzeba było to nakręcić, w jednym ujęciu!
Choćby dla tego ujęcia warto zainwestować w Pirxa.
W kolekcji mam filmy ze wszystkich możliwych okresów, w tym sporo niemych. Uważam, że sięgając do przeszłości lepiej rozumiemy współczesną sztukę kinematografii (z naciskiem na słówko sztukę). Warto zacząć od Bacha, prawda?
Może doczekamy innych polskich produkcji SF na BD, np. „Wojny światów” (1981). Chyba kupiłbym wszystkie krajowe produkcje, a przynajmniej te inspirowane twórczością S. Lema.
Ba, także mam chrapkę na gniota. Jakiego? „Sygnały MMXX (1970). To jedyna produkcja 70 mm, w której brali udział rodacy!
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.