09-06-2023, 20:15
Może jeszcze dygresja na temat solidności Azjatów. W czasach gdy internet raczkował stosowałem podpowiedziany przez znajomego myk. Wycinałem z papierowego magazynu kupon i wysyłałem go wraz z walutą pocztą tradycyjną (koperta plus znaczek) bez opcji potwierdzenia odbioru. Zawsze, i powtórzę – zawsze otrzymywałem zamówione płyty VCD. Były to perełki nieosiągalne u nas na VHS. Niekiedy czekałem na pakiet do dwu miesięcy. Stare czasy.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.