Misfit napisał:
Bo zostały odrestaurowane tylko w SDR i niespecjalnie mnie to dziwi zważywszy na rok produkcji tych filmów, nie licząc Sobowtóra, i fakt, że blisko połowa z nich powstała z czegoś co jest kilka generacji od negatywu (bo nic lepszego już niestety nie ma).
Daras napisał:
Jedyne co mi przychodzi do głowy (przynajmniej teraz), że materiałowi źródłowemu brakowało wystarczającej ilości detali w jasnych / ciemnych partiach obrazu (?).
Trzeba było tak od razu.
W przypadku „Siedmiu samurajów” (1954) również zrobiłbym wyjątek. Niestety, brak tu wersji PL. Za moich czasów uczono w szkołach obowiązkowo tylko ruskiego. Zatem nie znam zbyt dobrze angielskiego, oraz - co może zdziwić - prawie w ogóle tego pierwszego języka. No!
Misfit napisał:
Lubię HDR i to nawet bardzo, ale jak materiał źródłowy w sporym stopniu kuleje to jego niedoskonałości w tym trybie mogą być uwypuklone bardziej niż w SDR.
Chyba wiem o czym myślisz. W latach 80. stosowaliśmy sztuczki wobec kiepskich klisz. W ciemniach fotograficznych pracowaliśmy z powiększalnikami. Były to takie rzutniki / projektory które wyświetlały na maskownicach (jakby ekranach) kadry negatywów. Obraz można było dowolnie powiększać, kastrować itp. Po ustawieniu ostrości należało w maskownicy umieścić światłoczuły papier, który finalnie stawał się zdjęciem. W przypadku marnych klisz stosowaliśmy różne zabiegi. Jeden z nich polegał na zasłanianiu / odsłanianiu rękami określonych partii kadru podczas naświetlania papieru. Zabawa przypominała teatrzyk cieni, jeśli ktoś pamięta taki z dzieciństwa. Kiedyś napisałem, iż w ciemniach fotograficznych osiągaliśmy niezłe „HDR”, choć w przypadku prześwietlonych / niedoświetlonych klisz efekt był wymuszony.
Misfit napisał:
Wydań w SDR na UHD BD też co chwilę przybywa - od samego Criteriona i Kino Lorber już chyba można naliczyć ponad 20 pozycji... I to nie tylko klasyka, ale też nowości - jest niemała grupa reżyserów/autorów zdjęć, którzy mają totalnie wywalone na HDR.
Klasykę - co do zasady - bym odpuścił. Ale nie rozumiem postaw wobec nowości. HDR miał być atutem przekonującym do formatu 4K! Przecież ludzie nie widzą różnic (na swoich domowych ekranach) pomiędzy 1080P a UHD w sensie rozdziałki.
Pamiętam dyskusję o 4K z forum Kino Polska (chyba z roku 2015), kiedy gość siedzący w nowych technologiach przekonywał właśnie do HDR reklamując format.
EDIT:
Uszczegółowiłem opis pracy w ciemni fotograficznej.
Bo zostały odrestaurowane tylko w SDR i niespecjalnie mnie to dziwi zważywszy na rok produkcji tych filmów, nie licząc Sobowtóra, i fakt, że blisko połowa z nich powstała z czegoś co jest kilka generacji od negatywu (bo nic lepszego już niestety nie ma).
Daras napisał:
Jedyne co mi przychodzi do głowy (przynajmniej teraz), że materiałowi źródłowemu brakowało wystarczającej ilości detali w jasnych / ciemnych partiach obrazu (?).
Trzeba było tak od razu.
W przypadku „Siedmiu samurajów” (1954) również zrobiłbym wyjątek. Niestety, brak tu wersji PL. Za moich czasów uczono w szkołach obowiązkowo tylko ruskiego. Zatem nie znam zbyt dobrze angielskiego, oraz - co może zdziwić - prawie w ogóle tego pierwszego języka. No!
Misfit napisał:
Lubię HDR i to nawet bardzo, ale jak materiał źródłowy w sporym stopniu kuleje to jego niedoskonałości w tym trybie mogą być uwypuklone bardziej niż w SDR.
Chyba wiem o czym myślisz. W latach 80. stosowaliśmy sztuczki wobec kiepskich klisz. W ciemniach fotograficznych pracowaliśmy z powiększalnikami. Były to takie rzutniki / projektory które wyświetlały na maskownicach (jakby ekranach) kadry negatywów. Obraz można było dowolnie powiększać, kastrować itp. Po ustawieniu ostrości należało w maskownicy umieścić światłoczuły papier, który finalnie stawał się zdjęciem. W przypadku marnych klisz stosowaliśmy różne zabiegi. Jeden z nich polegał na zasłanianiu / odsłanianiu rękami określonych partii kadru podczas naświetlania papieru. Zabawa przypominała teatrzyk cieni, jeśli ktoś pamięta taki z dzieciństwa. Kiedyś napisałem, iż w ciemniach fotograficznych osiągaliśmy niezłe „HDR”, choć w przypadku prześwietlonych / niedoświetlonych klisz efekt był wymuszony.
Misfit napisał:
Wydań w SDR na UHD BD też co chwilę przybywa - od samego Criteriona i Kino Lorber już chyba można naliczyć ponad 20 pozycji... I to nie tylko klasyka, ale też nowości - jest niemała grupa reżyserów/autorów zdjęć, którzy mają totalnie wywalone na HDR.
Klasykę - co do zasady - bym odpuścił. Ale nie rozumiem postaw wobec nowości. HDR miał być atutem przekonującym do formatu 4K! Przecież ludzie nie widzą różnic (na swoich domowych ekranach) pomiędzy 1080P a UHD w sensie rozdziałki.
Pamiętam dyskusję o 4K z forum Kino Polska (chyba z roku 2015), kiedy gość siedzący w nowych technologiach przekonywał właśnie do HDR reklamując format.
EDIT:
Uszczegółowiłem opis pracy w ciemni fotograficznej.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.