08-01-2021, 11:05
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-01-2021, 11:06 przez Mister Tadeo.)
(08-01-2021, 08:57)Juby napisał(a): Prawdziwe kłamstwa
Juby - witaj w klubie fanów True Lies.
No i film udanie się bawi konwencją bondowską. Cameron przy pisaniu scenariusza musiał sobie odświeżyć produkcje o agencie 007. Sekwencja w Szwajcarii spokojnie mogłaby posłużyć jako teaser przed czołówką z piosenką. Harry wyłaniający się w stroju nurka (a pod nim elegancki smoking) spod tafli lodu to nawiązanie do początku Goldfingera. Następnie szybki flirt z Juno (która okazuje się później tą złą dziewczyną) i widowiskowa ucieczka w śnieżnej scenerii (jak W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości). W finale Harry jest także w smokingu, tylko ma białą marynarkę (jak Connery w Goldfingerze). Villaina gra Art Malik, który wcielił się w sprzymierzeńca Bonda w filmie W obliczu śmierci. Z drugiej produkcji z Daltonem Cameron zapożyczył most Seven Mile Bridge na Florydzie. W Licencji na zabijanie pojawia się on na początku, zaś w TL w trzecim akcie: scena z limuzyną i Harrierami. No właśnie - te samoloty - aż się proszą by je częściej wykorzystywać w filmach. Nadają się idealnie do efektownej rozwałki. To przecież brytyjski samolot - zapewne znalazłby miejsce w świecie 007. W tym przypadku James Bond może pozazdrościć amerykańskiemu koledze, Harry'emu Taskerowi.
Ponadto scenografię Prawdziwych kłamstw zaprojektował zmarły niedawno Peter Lamont (etatowy scenograf serii) - na krótko "zdradził" Bonda na rzecz Titanica (i zdobył za niego Oscara).
Tych nawiązań jest znacznie więcej - ich wyłapywanie to świetna zabawa dla fanów szpiega JKM.
Do Prawdziwych kłamstw mam ogromny sentyment - był to pierwszy film Camerona, który obejrzałem w kinie (i to w dniu swoich imienin, 28.10.1994 roku, stąd pamiętam dokładną datę).
Wg mnie jest to jeden z najbardziej wystawnych filmów akcji lat 90-tych (pomijając te produkcje, które ubrane są w kostium sci-fi - wtedy pewnie T2 mógłby dzierżyć palmę pierwszeństwa).