06-12-2021, 11:53
Wyrażałem tu już żale z powodu tego, jak rzadko Francuzi wydają swoją klasykę z angielskimi napisami. Wyjątkiem są m.in. Deux hommes dans la ville (Dwaj ludzie z miasta; 1973), BD z remasterem 4K (nie rzuca na kolana) do upolowania na francuskim Amazonie za 10 euro.
To jedyny film, w którym spotykają się trzej chyba najwybitniejsi francuscy aktorzy, każdy z innego pokolenia: Gabin, Delon i Depardieu (ten ostatni co prawda tylko w drobnej rólce zaraz na początku). Tytułową dwójkę stanowią zresocjalizowany przestępca, który po wyjściu z więzienia usiłuje prowadzić uczciwe życie, oraz wspierający go w tym opiekun społeczny. Na przeszkodzie staje fatum, dawni kumple, a przede wszystkim Michel Bouquet jako współczesna wersja inspektora Javerta, wcielenie bezduszności i obsesji.
Jeśli miałbym opisać ten film jednym słowem, to wybrałbym "poruszający". Poruszył mnie mocno, kiedy go oglądałem w wieku licealnym, i po latach wciąż porusza jako oskarżenie wymiaru sprawiedliwości. Filmów o jego ułomnościach powstało bez liku, ale z reguły skupiają się na historiach ludzi niesłusznie skazanych, którzy tylko dzięki czyjemuś uporowi w ostatniej chwili unikają kary śmierci albo po latach odsiadki zostają w końcu uniewinnieni. Tutaj akcenty rozłożono zupełnie inaczej. Wina bohatera jest bezsporna, została odpokutowana, a problemem jest jego sytuacja już po odbyciu tej pokuty. Wciągająca fabuła, klimat i wyśmienite aktorstwo. Daję 9/10 i polecam gorąco.
To jedyny film, w którym spotykają się trzej chyba najwybitniejsi francuscy aktorzy, każdy z innego pokolenia: Gabin, Delon i Depardieu (ten ostatni co prawda tylko w drobnej rólce zaraz na początku). Tytułową dwójkę stanowią zresocjalizowany przestępca, który po wyjściu z więzienia usiłuje prowadzić uczciwe życie, oraz wspierający go w tym opiekun społeczny. Na przeszkodzie staje fatum, dawni kumple, a przede wszystkim Michel Bouquet jako współczesna wersja inspektora Javerta, wcielenie bezduszności i obsesji.
Jeśli miałbym opisać ten film jednym słowem, to wybrałbym "poruszający". Poruszył mnie mocno, kiedy go oglądałem w wieku licealnym, i po latach wciąż porusza jako oskarżenie wymiaru sprawiedliwości. Filmów o jego ułomnościach powstało bez liku, ale z reguły skupiają się na historiach ludzi niesłusznie skazanych, którzy tylko dzięki czyjemuś uporowi w ostatniej chwili unikają kary śmierci albo po latach odsiadki zostają w końcu uniewinnieni. Tutaj akcenty rozłożono zupełnie inaczej. Wina bohatera jest bezsporna, została odpokutowana, a problemem jest jego sytuacja już po odbyciu tej pokuty. Wciągająca fabuła, klimat i wyśmienite aktorstwo. Daję 9/10 i polecam gorąco.